Dominikańska pasja głoszenia to owoc oczarowania Bogiem. Wpatrzony w Niego Dominik odkrywa w XIII wieku, że Bóg jest Prawdą, tą Najwyższą, o której nie można nie mówić. A potrzeba współczesnej mu Francji była potężna, bo zacofanie zradzało wszechobecne i niszczące herezje katarów i waldensów. Święte kaznodziejstwo, czyli sposób dominikańskiego bycia i działania, zradza się zatem bezpośrednio ze współczucia dla biedy jaką jest niewiedza. By jej zaradzić trzeba było stworzyć model zakonu, który Veritas – Prawdę uczyniłby swoim centrum najpierw przez dogłębne studium, a potem przez charyzmatyczny przekaz.

Historia pokazuje, że w XIX wieku ideał Dominika padł na urodzajną glebę zarówno zbliżonych potrzeb społecznych, jak i wrażliwego serca młodej szlachcianki. Będąc wysoce wykształconą jak na owe czasy kobietą, Kolumba Białecka jasno rozeznała potrzeby ludzi, pośród których żyła, a potem, już jako siostra, wśród których pracowała. By być w pełni sobą, człowiek musi mieć możliwości wszechstronnego rozwoju. Kolumba to rozumiała iście po kobiecemu, dlatego Zgromadzenie, które założyła, miało troszczyć się o całego człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem jego rozwoju intelektualnego.