Masz? Nie wiesz? Nie chcesz?


Pewnego dnia pozwalasz sobie usłyszeć… Tak, gdzieś w głębi rezonuje jako pytanie, obawa, radość, szaleństwo. POWOŁANIE. Trudno sprecyzować co to tak naprawdę jest. Wiesz tylko, że je masz i pomimo wysiłków, by zapomnieć lub zbanalizować, nie jesteś w stanie go przechytrzyć. Zastanawiasz się, skąd się wzięło? Przecież nie szukałaś…  Otóż prawdziwe powołanie zawsze przychodzi w formie zaproszenia. Nie można go sobie wydumać  ani wygooglować. Nie można go kupić ani sprzedać. Powołanie jest zasadniczo zaskakującym darem, darem samego Boga. W myślach, pragnieniach stale powraca fascynacja Bogiem – czasem jakby ogień  ponaglający, by zostawić wszystko, by być jedynie z NIM. ​

Dlaczego teraz? Dlaczego takie? Dlaczego nie sąsiadka? Czy to za karę? Dlaczego mi to robisz? Reakcji na dar jest pewnie tyle, ilu powołanych. Już w Biblii widzimy wykręcającego się Jeremiasza, który był rzekomo zbyt młody; i Mojżesza, co się jąkał; Izajasza o nieczystych wargach i Samuela, który nie mógł rozpoznać głosu Pana. Żyją oni w każdym z nas. Do tego dodać trzeba naszą osobistą historię, która albo nam pomaga rozpoznać ślady Boga albo wręcz przeciwnie. Pocieszającym jest, że dla Jezusa w sumie nie ma to znaczenia. Swoimi sposobami, cierpliwie i bez fanfar będzie wyprowadzał nas na pustynię, by ukazać … tajemnicę… ​
parallax background