Warsztaty pisania ikon
8 kwietnia, 2018Droga do Stutthofu
10 kwietnia, 2018Opis poranka Wielkiej Niedzieli zawarty jest w każdej z Ewangelii. Choć na pierwszy rzut oka opisy te różnią się od siebie, po głębszym zbadaniu można zauważyć, że wzajemnie się uzupełniają. Nie jest to żadne odkrycie. Doskonale jest nam znana prawda, że jest tylko jedna Ewangelia Jezusa Chrystusa (Mk 1, 1) i spisana została ze wspomnień naocznych świadków. Wiadomym jest, że każde wydarzenie, które widziane jest przez różne osoby, zwykle różni się nieco w poszczególnych opisach, gdyż odbierane jest przez te osoby z perspektywy ich wrażliwości i doświadczenia. Dlatego w pełnej nazwie konkretnej Księgi używamy słowa według, np. Ewangelia według św. Jana, gdyż to nie jest jego Ewangelia, ale Ewangelia Jezusa, spisana z punktu widzenia św. Jana.
Dziś chcę zaprosić Was do rozważań nad rozdziałem 28 Ewangelii według św. Mateusza i nie ukrywam - będziemy mówić głownie o kobietach.
Pusty grób
Pismo Święte ukazuje nam różne sylwetki kobiet i choć pisane jest w tradycji patrystycznej, wiele opisywanych kobiety cechuje inteligencja i wrażliwość ducha – oczywiście nie zawsze pozytywnie ukierunkowana. Na kartach Pisma można wyróżnić dwie linie niewiast. Kobiety z Linii Ewy - niewiasty, która dyskutowała z szatanem, która sięgnęła po zakazany owoc, która poddała w wątpliwość Słowo Pana (Rdz 3) [ Przykładem może być Sara, żona Abrahama, która zaczęła się śmiać, gdy Anioł Pański zapowiedział Abrahamowi narodziny syna (Rdz 18, 12-15)] oraz kobiety z Linii Miriam z Nazaretu czyli niewiasty, która uwierzyła Słowu otrzymanemu od Pana i była mu posłuszna (Łk 1, 43-45)[ Przykładem kobiet z Linii Miriam z Nazaretu jest Elżbieta, która rozpoznała w swojej kuzynce Matkę Mesjasza (Łk 1, 43)]. Spójrzmy zatem na niewiasty świtu w pierwszy dzień tygodnia.
Po szabacie, o świcie w pierwszy dzień tygodnia, Maria Magdalena oraz druga Maria przyszły obejrzeć grób. A oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, bo anioł Pański zstąpił z nieba i odsunął kamień. Potem usiadł na nim. Miał jaśniejący wygląd, a jego odzież była biała jak śnieg. Na jego widok strażnicy zadrżeli z przerażenia i zamarli.
Anioł powiedział do kobiet: „Wy się nie bójcie! Wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma Go tutaj! Zmartwychwstał, jak zapowiedział. Podejdźcie i zobaczcie miejsce, gdzie Go położono. Potem idźcie szybko powiedzieć Jego uczniom: Powstał z martwych i podąża przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie. Oto, co miałem wam powiedzieć”. One zaś z lękiem, ale i wielką radością odeszły szybko od grobu i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. (Mt 28, 1-8)
Kiedy czytamy opis spotkania niewiast z Aniołem, jak echo odbija się w uszach tekst opisujący Zwiastowanie. Wiele elementów wydaje się być podobnych. Przed niewiastami i Miriam z Nazaretu staje Anioł Pański. Zarówno przy grobie jak i w chacie w Nazarecie Anioł mówi „nie bój się” (Łk 1, 30). Następnie, w obu miejscach, Boży Posłaniec ujawnia fragment Bożego planu - interwencji Boga: „poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus” (Łk 1, 31); oraz „szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma Go tutaj! Zmartwychwstał, jak zapowiedział” (Mt 28, 6). W obu tych wydarzeniach Anioł wskazuje znak potwierdzający jego słowa: pusty grób „Podejdźcie i zobaczcie miejsce, gdzie Go położono” (Mt 28, 6) oraz błogosławiony stan Elżbiety „Oto Twoja krewna Elżbieta pomimo starości poczęła syna i jest już w szóstym miesiącu, chociaż uważa się ją za niepłodną” (Łk 1, 36). Reakcja Miriam z Nazaretu jest nam dobrze znana, zwraca się do Anioła słowami: „Jestem służebnicą Pana; niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38), a następnie rusza z pośpiechem w góry, aby pomóc swojej krewnej.
Aura spotkania niewiast z Aniołem różni się jednak od nastroju towarzyszącego Zwiastowaniu. W Nazarecie Anioł przyszedł do Miriam po cichu: bez wichru, trzęsienia ziemi czy błyskawic. Po prostu przyszedł i ją pozdrowił (Łk 1, 28). Spotkaniu niewiast z Aniołem towarzyszyło trzęsienie ziemi oraz demonstracja jego siły, gdy odsuwał kamień od wejścia do grobu (Mt 28, 2). Może to być związane z niedoskonałym poznaniem Boga przez niewiasty. Miriam z Nazaretu, wolna od grzechy pierworodnego, zasłuchana w Słowo, jest niejako wyczulona na Bożą obecność [ Krzysztof Wons SDS, Cała Piękna. Maryja.]. Poznanie niewiast było znaczenie ograniczone, tak jak relacjonuje św. Jan, opisując spotkanie Marii Magdaleny ze Zmartwychwstałym: myślała, że to ogrodnik, poznała Go dopiero po tym, jak zwrócił się do niej po imieniu (J 20, 15-16).
Pomimo jednak ludzkich słabości i oczu zaciemnionych niedoskonałym poznaniem Boga, niewiasty świtu w pierwszy dzień tygodnia, swoją postawą wpisały się w Linię Miriam. Choć Anioł zapewnił je, że mogą wejść do grobu i same sprawdzić, że jest on pusty, że nie ma śladu po ciele Jezusa, nie zrobiły tego, lecz „One zaś z lękiem, ale i wielką radością odeszły szybko od grobu i pobiegły oznajmić to Jego uczniom.” (Mt 28, 8). Uwierzyły słowu i nie zatrzymały radosnej wieści dla siebie. Przyjęcie przez nich słów Anioła za prawdę, nie było jedynie aktem woli, ale stało się czynem, działaniem. Owe kobiet weszły na drogę wiary. Dziś łatwo nam o tym mówić, ale fakty historyczne jasno dowodzą, jakie były prawa kobiet w czasach Jezusa. Nie liczono się ani z ich zdaniem, ani ze świadectwem jakie dawały. Mimo to, one ruszyły z pośpiechem, by spełnić polecenie dane im przez Anioła. Podobnie Miriam, poznawszy słowa Pana, podjęła trud wędrówki w góry do swojej krewnej.
Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie, jaka jest moja wrażliwość na Boże sprawy. Czy dostrzegam Boską interwencję w moje życie? Czy jestem gotowa na to, by Bóg wstrząsnął moim życiem i wywrócił je do góry nogami bym cokolwiek zrozumiała? Co ważniejsze: jaka jest moja odpowiedź na Jego słowo? Czy nie zatrzymuję się na etapie wzniosłych myśli, emocji, ciągłych rozważań i nieustannego analizowania jak wykonać dane mi przez Pana zadania? Kiedy rozpocząć? Jak uniknąć porażki? Niewiasty świtu w pierwszy dzień tygodnia jasno wskazują nam jaki powinien być owoc prawdziwego spotkania ze słowem – wejście na drogę wiary.
Jezus ukazuje się kobietom
A Jezus wyszedł im naprzeciw i pozdrowił je: „Witajcie!”. Wtedy one podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu hołd. Jezus zaś rzekł do nich: „Nie bójcie się! Idźcie i powiedzcie moim braciom, aby poszli do Galilei; tam Mnie zobaczą”. (Mt 28, 9-10)
Oto odpowiedź Chrystusa, na decyzję kobiet, na ich pośpieszne wyruszenie w drogę, by wypełnić powierzone im zadanie - „wyszedł im naprzeciw” (Mt 28, 9). Jezus nie czekał, aż kobiety zaczną Go szukać, nie czekał, aż zrozumieją co się wydarzyło i docenią wagę wieści, nie czekał, aż wypełnią swoje zadanie, by im pokazać się niejako w nagrodę. Jezus na drodze wiary wyszedł im naprzeciw, można by powiedzieć - czekał tam na nie.
Widzimy subtelną, ale niezwykle istotną zmianę w postawie kobiet. Wchodząc na drogę wiary nie potrzebują już trzęsienia ziemi, ani innych zatrważających zjawisk atmosferycznych, aby rozpoznać Pana. Ich wzrok przemienił się, niejako udoskonalił i uwrażliwił na to, co Boże. Rozpoznając Pana oddają Mu pokłon. On zaś powtarza polecenie dane im przez Anioła: posyła je, aby przekazały jego braciom wiadomość o Zmartwychwstaniu i o tym, że czeka na nich w Galilei.
Zadajmy sobie pytanie, czym jest Galilea? Oczywiście, ujmując sprawę geograficznie, są to tereny Izraela, położone nad Jeziorem Galilejskim, w północnej części kraju. Jest to ziemia, gdzie miało miejsce Zwiastowanie. Ziemia, na której wychowywał się Pan Jezus. Wreszcie ziemia, na której Jezus rozpoczął swoje nauczanie i która widziała najwięcej cudów przez Niego dokonanych. Czy to oznacza, że my, współcześnie żyjący i przeżywający na nowo Tajemnice Zmartwychwstania, mamy podążać do Galilei, by tam spotkać Pana?
W dwudziestym pierwszym rozdziale Ewangelii wg św. Jana zamieszczony został obszerny fragment, przedstawiający trzecie spotkanie Jezusa Zmartwychwstałego z Uczniami – jest to pierwsze spotkanie na terenie Galilei, a nie tak, jak wcześniejsze w Judei.
Wersja 1. Ponieważ jest to znany fragment, przypomnę go jedynie w skrócie. Szymon Piotr, Tomasz, Natanael, synowie Zebedeusza i jeszcze dwóch innych uczniów, postanawiają zająć się tym, co jest im dobrze znane –wsiadają do łodzi, by łowić ryby. Po całej nocy nic jednak nie złowili. O poranku na brzegu rzeki pojawia się mężczyzna i pyta czy nie mają nic do jedzenia, a następnie wydaje polecenie, aby zarzucili sieci po prawej stronie łodzi, a wtedy połów będzie udany. Faktycznie połów przerósł oczekiwania i siły rybaków. Nie mogli wyciągnąć ryb z powodu ich nadmiaru. Wówczas oczy Jana otworzyły się i rozpoznał w postaci stojącej na brzegu Pana. Szymon w swojej gorliwości rusza ku brzegowi płynąc w pław. Gdy reszta Uczniów dobija do brzegu, czekało już na nich ognisko, na nim ryba i chleb oraz Jezus zachęcający do jedzenia.
Jeśli spojrzymy na spotkania Jezusa z Uczniami zauważymy, że wiele z nich miało miejsce przy posiłku. Mówi o tym wspomniany już fragment z Ewangelii św. Jana, jest o tym mowa również w Ewangelii św. Marka: „ukazał się Jedenastu, gdy byli za stołem” (Mk 16, 14)oraz w Ewangelii św. Łukasza: „Gdy zasiedli do stołu, On wziął chleb, odmówił modlitwę uwielbienia, połamał i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i rozpoznali Go.” (Łk 24, 30-31). Wątek jedzenia jest bardzo istotny z dwóch powodów. Po pierwsze, z punktu widzenie myśli judaistycznej duchy nie potrzebują jedzenia. Jezus po zmartwychwstaniu je (Łk 24, 43), tym samym daje świadectwo o tym, że ukazuje się Uczniom w ciele. To istotny aspekt naszej wiary, a fakt spożywania przez Jezusa posiłków po Zmartwychwstaniu stał się mocnym argumentem w walce z herezjami odrzucającymi ciało jako złe i nie podlegające zmartwychwstaniu.
W dostrzeżeniu drugiego powodu pomoże nam jeden z wybitnych komentatorów Pisma Świętego - Orygenes. Nauczyłam się od niego, choć to może brzmi osobliwie, widzieć zapowiedź Eucharystii we fragmentach Starego i Nowego Testamentu, które mówią o spożywaniu posiłku. W Ziemi Świętej, w miejscu, w którym dokonał się cudowny połów ryb, wybudowano kościół Prymatu Piotra. Choć nazwa kościoła odnosi się do wydarzeń po spożytym posiłku (J 21, 15-19), budowla została umieszczona na kamieniu Mensa Christi, Stół Chrystusa. Kamień ten nie został całkiem zabudowany – jego część znajduje się tuż przez ołtarzem wewnątrz świątyni. Stół Chrystusa na pamiątkę miejsca, w którym Pan przygotował Uczniom posiłek. Patrząc w tym kontekście na spotkanie nad Jeziorem Galilejskim i pamiętając o słowach, jakie niewiasty miały przekazać braciom nasuwa się wniosek: Zmartwychwstały zaprasza nas, do spotkania z sobą w Eucharystii. Powstaje pytanie, czy istotne jest to, komu Pan powierzył głoszenie owej prawdy?
Przekupienie straży
Gdy były jeszcze w drodze, niektórzy strażnicy przyszli do miasta i powiadomili wyższych kapłanów o wszystkim, co się wydarzyło. Oni zebrali się ze starszymi i po naradzie dali żołnierzom dużo pieniędzy, nakazując: „Mówcie tak: Nocą, kiedy zasnęliśmy, przyszli Jego uczniowie i wykradli Go. A jeżeli dowie się o tym namiestnik, wyjaśnimy mu to, żebyście nie mieli kłopotów”. Oni wzięli pieniądze i zrobili tak, jak ich pouczono. I rozeszła się ta wieść wśród Żydów, i jest powtarzana aż do dnia dzisiejszego. (Mt 28, 11-15)
Trudno spekulować ile widzieli strażnicy. Z tekstu Ewangelii jasno wynika, że byli obecni przy trzęsieniu ziemi, zstąpieniu Anioła i odsunięciu przez niego kamienia - „na jego widok strażnicy zadrżeli z przerażenia i zamarli” (Mt 28, 4). Późniejszy fragment świadczy o tym, że strażnicy opowiedzieli „o wszystkim, co się wydarzyło” (Mt 28, 11). Możemy więc przypuszczać, że widzieli na własne oczy wydarzenia świtu w pierwszy dzień tygodnia, a mimo to, nie stali się świadkami Zmartwychwstałego, ale ulegając przekupstwu , głosili kłamstwo. Współcześnie trudno sobie wyobrazić taki przebieg wydarzeń. Uważamy, że jeśli spotkalibyśmy Anioła, albo samego Jezusa w Jego ciele i chwale Zmartwychwstania, jedyną naszą odpowiedzią byłaby wiara. Jak więc możliwa jest, budząca nasze ogromne rozczarowanie, postawa strażników. Być może słyszeli o Jezusie, być może byli nawet świadkami Drogi Krzyżowej i śmierci na Krzyżu. Dlaczego więc nie głosili prawdy?! Dlaczego nie postąpili jak niewiasty? Trudno jest wnikać w ludzkie serce. Wszelkie osądzanie zostawmy Panu, „który przenika nerki i serca” (Ap 2, 23). Skupmy się na tym, co wiemy, bo On sam nam to powiedział.
Wśród niewiast Ewangelista wymienia Marię Magdalenę. W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy słowa Pana: „Przebaczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała” (Łk 7, 47). Słowa Jezusa odnoszą się bezpośrednio do przebaczenia, okazaniu miłosierdzia i odpowiedzi przez miłość. Słowa te, są również świadectwem o Marii Magdalenie, podkreślając najważniejszą cechę jej kobiecej natury – umiłowanie Pana. Być może to właśnie stanowi istotę różnicy pomiędzy postępowaniem strażników, a misją Niewiast świtu w pierwszy dzień tygodnia. Miłość Marii Magdaleny, choć niedoskonała, swoje źródło czerpie z łaski przebaczenia, z miłosierdzia Bożego. Pogrążona we własnych grzechach, wytykana palcami przez społeczeństwo, okazała skruchę i nie mogąc zrobić nic ponad to, odważyła się na prosty i niezwykle bliski gest obmycia nóg Pana. Wystawiła się na możliwość odrzucenia i jeszcze większego pohańbienia i wzgardy, jednak obmywając stopy Jezusa, sama dostąpiła obmycia, nie ciała, a duszy.
Rozesłanie uczniów
Jedenastu uczniów poszło do Galilei, na górę, tak jak im Jezus nakazał. Gdy Go zobaczyli, oddali Mu hołd. Niektórzy jednak nie dowierzali. A Jezus podszedł do nich i powiedział: „Otrzymałem pełną władzę w niebie i na ziemi. Idźcie więc i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach! Udzielajcie im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Nauczajcie ich, aby zachowywali wszystko, co wam nakazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata”. (Mt 28, 16-20)
Z przekazu Ewangelistów wiemy, że Uczniowie nie uwierzyli Niewiastom. Wiemy także, że to Uczniom Jezus powierza władzę sprawowania sakramentów. To są fakty. Nie oto chodzi, by dyskutować, kto otrzymał ważniejszą funkcję i posłannictwo. Nasze wyznanie wiary jasno precyzuje, że Kościół Chrystusowy jest święty i powszechny. W ramach jego świętości i powszechności, każdemu powierzono zadanie, które jest wyjątkowe i indywidualnie dobrane do każdego z nas.
Uważam, że w dwudziestym ósmym rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza, jasno przedstawione jest powołanie Dominikańskiej kobiety. Wspiera mnie w tym przekaz o św. Dominiku, który nie rozstawał się z tą Księgą (niektórzy mówią nawet, że za Założyciela Zakonu uważał Jezusa a za pierwszych Dominikanów – Apostołów). W Zgromadzeniu Sióstr św. Dominika rys Eucharystyczny był zawsze mocno widoczny. Dużo o tym mówiła nasza Założycielka, Sługa Boża Matka Kolumba Białecka. Jej głębokie doświadczenie spotkania żywego Jezusa w Eucharystii jest przejmujące i ubogacające.
Wczytując się we fragment o niewiastach świtu w pierwszy dzień tygodnia, ujrzałam prawdziwy wzór głoszenia prawdy o Eucharystii, który odzwierciedla się również w życiu Matki Kolumby. Fragment ten jest jak podręcznik wyjaśniający charyzmat głoszenia u kobiet. Po pierwsze: spotkanie z Jezusem. Spotkanie, które jest żywym kontaktem ze Słowem, zakorzenieniem w Nim, uznaniem Go za jedyne źródło życia, miłosierdzia i miłości. Po drugie odpowiedź miłością na miłość. Miłością, która prosi o przebaczenie i je przyjmuje. Miłością, która staje się pragnieniem miłowania jedynie Boga. Po trzecie: decyzja i działanie, wkroczenie na drogę wiary, na której naprzeciw nam wychodzi Jezus. Oto charyzmat Dominikanek, kobiet które pragną stawać się niewiastami świtu w pierwszy dzień tygodnia.
Siostra Rozalia Grzelak OP