Wakacyjne rekolekcje w Prowincji
30 czerwca, 2018Zejdź z kanapy…
2 lipca, 2018Z pamiętnika rekolekcji...
Pewnego dnia trzymając w ręku telefon zobaczyłam ogłoszenie dotyczące rekolekcji w Krakowie, ale przewinęłam stronę dalej i ta informacja poszła w niepamięć. Po kilku dniach zaczęłam zastanawiać się nad feriami, bo osobiście miałam ich aż trzy tygodnie. Co tu robić? - myślałam. Patrząc w kalendarz przypomniało mi, że od 5 do 10 lutego są rekolekcje. Nie wiem dlaczego, ale od razu podjęłam decyzję, że chcę jechać. To miały być drugie w moim życiu rekolekcje i drugie u dominikanek w Krakowie. Moi rodzice przez wszystkie dni próbowali mnie zniechęcić do wyjazdu. Miałam w głowie wielki zamęt, ale powiedziałam stanowcze TAK! Siostra Łucja od razu odpisała mi na maila i powiedziała, że będzie czekać z niecierpliwością. Jadąc pociągiem długo myślałam, co ja właściwie robię. Czułam pustkę, ale gdzieś przebijała się radość. Kiedy dojechałam „na kasztany” pod furtę klasztorną, wnet przybiegła Siostra Łucja i mnie przywitała. Miała nieziemski uśmiech, którym zarażała. Zastanawiałam się, co go wywołuje... Byłam pierwszą dziewczyną, która dojechała, co mnie trochę przerażało. Najpierw zjadłam z Siostrą pyszny obiad, podczas którego dużo rozmawiałyśmy, a następnie zobaczyłam mój pokój. Miałam wtedy czas dla siebie. Co ja tu robię? Po co właściwie tu przyjechałam? Te pytania nie dawały mi spokoju, a wewnętrzna pustka nie znikała. Przyjechały kolejne dziewczyny, aż ostatecznie była nas piątka. Nie spodziewałam się, że będzie tak wspaniała ekipa. Dołączyły do nas aspirantki - Dorotka, Sabrina i Waleria. Cudowne dziewczyny! Towarzyszyły nam każdego dnia. Rozmawiałyśmy, śpiewałyśmy, grałyśmy na gitarach, modliłyśmy się, jeździłyśmy po Krakowie, a nawet uczyliśmy się od aspirantek języków, ponieważ są różnego pochodzenia. Miałyśmy czas na indywidualne rozmowy i wszelkie pytania. Każdy dzień przynosił coś innego i ubogacał nasze wnętrza. Jednego dnia konferencję wygłosił franciszkanin, opowiadając o Najszczęśliwszej Kobiecie - Maryi. Mszę Świętą odprawił także wybrany na kolejną kadencję prowincjał o.Paweł Kozacki, który powiedział, że Miłość Siostrzana jest silniejsza od Braterskich Praw. Uczestniłyśmy w modlitwach z Siostrami, a wraz z aspirantkami wybrałyśmy się do krakowskich Łagiewnik i na podróż po Krakowie, wstępując na mszę do dominikanów. Trwałyśmy przy Nim na adoracji, którą ubogacał wspólny śpiew. Odwiedzały nas także różne Siostry - s.Maksymiliana zaraziła nas uśmiechem, pośpiewała, porozmawiała, a s.Józefina opowiadała nam o misjach i życiu w Kamerunie. Jej spokój i pokładanie w Nim ufności jest nie do opisania! Wieczory spędzałyśmy oglądając wartościowe filmy, które nawet z najsilniejszych wyciskały łzy. Po całym dniu siedząc już w pokoju pisałyśmy pytania dla s.Łucji (czasami niewygodne). Tydzień zleciał w okamgnieniu. Na początku rekolekcji nie byłam do nich przekonana. Czułam, że stoję na pewnym rozdrożu. Zastanawiałam się nad sensem życia, tego co w nim najważniejsze. Dzwoniłam nawet do jednej Siostry, która powiedziała, bym Jego słuchała i spędzała z Nim ten piękny czas najlepiej jak tylko potrafię, a On zrobi resztę. I faktycznie tak było! Podczas sześciu dni udało nam się stworzyć wspaniałą wspólnotę. Kiedy nadszedł czas wyjazdu, to nie sądziłam, że tak trudno będzie mi opuścić Kraków, klasztor, dziewczyny, Siostry... Czułam się napełniona Jego Miłością i Radością. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy. To sześć wspaniałych dni w moim życiu, których nigdy nie zapomnę, a w Krakowie z pewnością zawitam jeszcze nie raz!!
W.
Więcej o wakacyjnych rekolekcjach przeczytasz w zakładce Dla młodzieży.