Miłość w czasach zakazanych
3 sierpnia, 2018Odnowienie ślubów
7 sierpnia, 2018Dziś w liturgii przeżywamy tajemnicę Przemienienia Pańskiego. To bardzo ważny przystanek na naszej duchowej drodze. Jezus zaprasza nas, żebyśmy razem z Piotrem, Jakubem i Janem weszli na Górę Tabor i oglądali Jego chwałę. Od tego może bardzo wiele zależeć.
Apostołowie, podobnie jak my dzisiaj, zaprzątnięci byli wieloma sprawami. Do tego stopnia pochłonięci byli pracą, że nawet posilić się nie mogli (Mk 3,20b). Czy my tego skądś nie znamy? Można oddać się swojej pracy (której nigdy nie będzie za mało) i codziennym obowiązkom tak, że nie tylko na spokojny obiad nie będzie czasu, ale także na spędzenie chwili z bliskimi, na odpoczynek, nie mówiąc już o modlitwie.
Jezus zaproponował Apostołom konkretny wysiłek: wejście na górę. Czy słyszymy jeszcze w sercu wezwanie: Przyjdźcie do mnie wszyscy… a Ja was pokrzepię (Mt 11,28)? To jest właśnie ten wysiłek: wejść na „górę”, zostawić na chwilę to wszystko, co nas wciąż goni, znaleźć czas na spotkanie z Jezusem. Nawet wygospodarowanie 10 – 15 minut na modlitwę wydaje się czasem niemożliwe, ale kiedy się nad tym zastanowimy, to okazuje się, że jest to tylko kwestią naszej dobrej woli.
Jezus chce także nam ukazywać swoje przemienione Oblicze. Im dłużej przy Nim trwamy, tym bardziej mamy chęć powtórzyć za św. Piotrem: Panie, dobrze, że tu jesteśmy! Sługa Boża Matka Kolumba Białecka uczyła pierwsze dominikanki: Przy Najświętszym Sakramencie serce się rozpala. Doświadczenie tego uczy. Rzeczywiście tak jest.
Przebywanie na Górze Tabor jest spotkaniem z całą Trójcą Świętą: widzimy Jezusa, pozwalamy, by otoczył nas obłok Ducha Świętego i słyszymy głos Ojca: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.
Napełnieni Bożą obecnością możemy wrócić do naszych obowiązków. Dzięki łasce Bożej będziemy mieli siłę, by je podejmować, bo i my będziemy przemienieni...