XXVII Niedziela zwykła (B)
6 października, 2018
XXIX Niedziela zwykła (B)
20 października, 2018
XXVII Niedziela zwykła (B)
6 października, 2018
XXIX Niedziela zwykła (B)
20 października, 2018
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»
Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».
Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».
Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym».
(Mk 10, 17-30)

Pragnienia ,,pewnego człowieka” z dzisiejszej Ewangelii sięgnęły nieba. Do czego zresztą mają pełne prawo jako te, które będąc niematerialne, wymykają się podległości czasu, miejsca i przestrzeni.

Jak zrealizować je w konkretnym ,,tu i teraz”? Czy osiągnięcie życia wiecznego to sprawa przyjęcia odpowiedniej taktyki, składników diety, serii ostrych wyrzeczeń lub wygodnych butów? Człowiek, który zadawał sobie tego typu pytania wybrał drogę przykazań. Przestrzegał on wszystkich nakazów, które wchodzą w skład drugiej tablicy, którą Mojżesz otrzymał od Boga na górze Synaj. WSZYSTKICH! Można, więc przypuszczać, że w świetle prawa był on specjalistą do spraw miłości bliźniego. Po co, w takim razie szuka Mistrza, który wskaże mu drogę doskonałości? Najwyraźniej czegoś mu brakowało, a owa niewystarczalność zaprowadziła go przed oblicze Tego, który w sposób doskonały wypełni Prawo oddając Swe życie z miłości.

Ten, który w sposób nieskazitelny wykonywał nakazy prawa dotarł do kresu swych możliwości. Zrozumiał, że życia wiecznego nie zdobędzie pracą własnych rąk. Tu potrzeba czegoś więcej! Staje więc przed Nauczycielem i pyta o to, co ma czynić.

W odpowiedzi usłyszał: ,,sprzedaj wszystko”, rozdaj to, co posiadasz, ponieważ od tej pory nie będzie ci to potrzebne. Chcę całego ciebie, pragnę abyś oddał mi wszystko, bym mógł obdarzyć cię wszystkim. Mistrz mówi do serca tego człowieka, chce aby stał się on Jego uczniem. Pragnie poprowadzić go drogą doskonałości. Nie może jednak tego dokonać jeśli ktoś, opływając w dostatki, wciąż bardziej ufa własnym siłom, niż działaniu łaski.

Aby kochać bez granic najwyraźniej potrzeba więc podpisać czek in blanco. Inaczej własna wola, wciąż łapczywie próbuje zagarnąć coś dla siebie, wytrwale unicestwiając konkretyzowanie pulsujących w nas pragnień. U Boga jednak nie ma nic niemożliwego, wie On że jesteśmy marnością i mimo tego pragnie nas samych, aby nasze wszystko zamienić w stokroć więcej…

Zbiór myśli do przemyślenia…

1. Komu lub czemu ufam i co to w zasadzie dla mnie znaczy?
2. Co jest dla mnie ważne? Do czego dążę i czego tak naprawdę pragnę?
3. Co jest moją granicą, która uparcie przeszkadza mi w realizacji tego co istotne?
4. Wszystko/nic, czy coś w połowie - ile dzisiaj jestem gotów z siebie dać/oddać na przepadłe/,,spisać na straty’’?

Siostra Gaudia Gorbacewicz OP