XXVIII Niedziela zwykła (B)
13 października, 2018XXX Niedziela zwykła (B)
27 października, 2018XXVIII Niedziela zwykła (B)
13 października, 2018XXX Niedziela zwykła (B)
27 października, 2018Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu». (Mk 10, 35-45)
Kiedy czytam ten fragment Ewangelii, mam przed oczami moich uczniów, niezależnie do rodzaju szkoły, wieku, miejsca: zawsze wnoszą siebie z całym bagażem doświadczeń domu, rodziny, środowiska. I gdy wydaje się, że po kilku latach katechezy wiedzą już tak dużo – nagle, nieoczekiwanie – zaskakują!
W dzisiejszej historii Jezus wydaje się nie być zaskoczony prośbą swoich dwóch uczniów. Mają oni dość jasno mają sprecyzowane oczekiwania co do swojej przyszłości i przedstawiają je swojemu Mistrzowi: chcą zasiadać po prawej i lewej stronie Chrystusa, gdy będzie On już w chwale. Zauważmy, że ich oczekiwania co do swojej przyszłości mają miejsce w czasie, kiedy Jezus z uczniami zmierza do Jerozolimy. Jest to Jego ostatnia ziemska podróż. W czasie tej drogi tłumaczy uczniom w jakim celu tam idzie i co ma się tam dokonać. W tym kontekście tym dziwniejsza i niezrozumiała wydaje się prośba Jakuba i Jana.
Czy aby na pewno zrozumieli co do tej pory Jezus do nich mówił? O tym, że będzie cierpiał, będzie odrzucony, że umrze, ale zmartwychwstanie. Chyba jednak nadal patrzą po ludzku, nadal widzą w Jezusie politycznego przywódcę, charyzmatycznego wyzwoliciela. A zdumiewającym wydaje się fakt, że Jezus wcale ich nie gani. Jak wyrozumiały wychowawca doprowadza ich do zrozumienia, o co właściwie proszą. Zadaje im pytanie, czy są gotowi „pić kielich”, który On będzie pić i „przyjąć chrzest”, który On przyjmie. Trzeba przyznać, że odwagi Jakubowi i Janowi nie brakuje, ponieważ zdecydowanie odpowiadają: tak! Czy są jednak świadomi owego „tak”? Jezus spokojnie odpowiada, że wszystko to stanie się ich udziałem, jednak od Boga Ojca zależy kto będzie zasiadał po Jego lewej i prawej stronie w Królestwie Niebieskim.
Następna część historii dotyczy pozostałych z grona Apostołów. Jaka jest ich reakcja, kiedy słyszą całą rozmowę? Otóż są wielce oburzeni. Ale z jakiego powodu? Jezus zna ich serca, widzi zapewne, że gdyby wcześniej przyszło im to do głowy, to sami chętnie poprosili by o to samo! I znowu Jezus, doskonały pedagog, z niezwykłym opanowaniem tłumaczy im, na czym polega władza w Jego Królestwie. Chcesz być wielki? Stań się sługą wszystkich! Chcesz być pierwszy? Stań się niewolnikiem wszystkich! Zdecydowanie nie jest to logika świata. Syn Człowieczy właśnie po to przyszedł, aby pokazać logikę nie z tego świata, ale logikę obowiązującą w Jego Królestwie i wszędzie tam, gdzie są Jego uczniowie i zalążki Bożego Królestwa na ziemi.
A teraz pytanie do Ciebie i do mnie: jaką logiką kierujemy się w życiu? Jezusową czy może pochodzącą z tego świata? Warto uświadomić sobie, że tylko w perspektywie Chrystusowego krzyża jesteśmy Jego prawdziwymi uczniami; tylko wtedy, gdy bierzemy swój krzyż i z miłością niesiemy go każdego dnia, służąc braciom a zapominając o sobie.
Siostra Terezja Magiera OP
Kiedy czytam ten fragment Ewangelii, mam przed oczami moich uczniów, niezależnie do rodzaju szkoły, wieku, miejsca: zawsze wnoszą siebie z całym bagażem doświadczeń domu, rodziny, środowiska. I gdy wydaje się, że po kilku latach katechezy wiedzą już tak dużo – nagle, nieoczekiwanie – zaskakują!
W dzisiejszej historii Jezus wydaje się nie być zaskoczony prośbą swoich dwóch uczniów. Mają oni dość jasno mają sprecyzowane oczekiwania co do swojej przyszłości i przedstawiają je swojemu Mistrzowi: chcą zasiadać po prawej i lewej stronie Chrystusa, gdy będzie On już w chwale. Zauważmy, że ich oczekiwania co do swojej przyszłości mają miejsce w czasie, kiedy Jezus z uczniami zmierza do Jerozolimy. Jest to Jego ostatnia ziemska podróż. W czasie tej drogi tłumaczy uczniom w jakim celu tam idzie i co ma się tam dokonać. W tym kontekście tym dziwniejsza i niezrozumiała wydaje się prośba Jakuba i Jana.
Czy aby na pewno zrozumieli co do tej pory Jezus do nich mówił? O tym, że będzie cierpiał, będzie odrzucony, że umrze, ale zmartwychwstanie. Chyba jednak nadal patrzą po ludzku, nadal widzą w Jezusie politycznego przywódcę, charyzmatycznego wyzwoliciela. A zdumiewającym wydaje się fakt, że Jezus wcale ich nie gani. Jak wyrozumiały wychowawca doprowadza ich do zrozumienia, o co właściwie proszą. Zadaje im pytanie, czy są gotowi „pić kielich”, który On będzie pić i „przyjąć chrzest”, który On przyjmie. Trzeba przyznać, że odwagi Jakubowi i Janowi nie brakuje, ponieważ zdecydowanie odpowiadają: tak! Czy są jednak świadomi owego „tak”? Jezus spokojnie odpowiada, że wszystko to stanie się ich udziałem, jednak od Boga Ojca zależy kto będzie zasiadał po Jego lewej i prawej stronie w Królestwie Niebieskim.
Następna część historii dotyczy pozostałych z grona Apostołów. Jaka jest ich reakcja, kiedy słyszą całą rozmowę? Otóż są wielce oburzeni. Ale z jakiego powodu? Jezus zna ich serca, widzi zapewne, że gdyby wcześniej przyszło im to do głowy, to sami chętnie poprosili by o to samo! I znowu Jezus, doskonały pedagog, z niezwykłym opanowaniem tłumaczy im, na czym polega władza w Jego Królestwie. Chcesz być wielki? Stań się sługą wszystkich! Chcesz być pierwszy? Stań się niewolnikiem wszystkich! Zdecydowanie nie jest to logika świata. Syn Człowieczy właśnie po to przyszedł, aby pokazać logikę nie z tego świata, ale logikę obowiązującą w Jego Królestwie i wszędzie tam, gdzie są Jego uczniowie i zalążki Bożego Królestwa na ziemi.
A teraz pytanie do Ciebie i do mnie: jaką logiką kierujemy się w życiu? Jezusową czy może pochodzącą z tego świata? Warto uświadomić sobie, że tylko w perspektywie Chrystusowego krzyża jesteśmy Jego prawdziwymi uczniami; tylko wtedy, gdy bierzemy swój krzyż i z miłością niesiemy go każdego dnia, służąc braciom a zapominając o sobie.
Siostra Terezja Magiera OP