Wiedziałam, że mam wrócić
4 kwietnia, 2019Zmarła siostra Wanda Baran OP
7 kwietnia, 2019W dniu beatyfikacji - 20 maja 1990 roku - Jan Paweł II powiedział o nim: "daje nam przykład, że szczęśliwe jest życie w duchu Chrystusa, w duchu Błogosławieństw i że tylko ten, kto staje się CZŁOWIEKIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW, umie darzyć braci miłością i pokojem. Powtarza nam, że naprawdę warto poświęcić wszystko w służbie Boga. Zaświadcza, że świętość jest dostępna dla wszystkich i że tylko rewolucja Miłości może rozpalić w ludzkich sercach nadzieję na lepszą przyszłość".
Kochał góry. Alpejskie wspinaczki, lecz przede wszystkim życiowe wyprawy na szczyty wartości. Chciał je zdobywać, chłonął ich piękno, zachwycał się, walczył, pociągał innych. Kto? Człowiek Ośmiu Błogosławieństw - błogosławiony Piotr Jerzy Frassati.
Urodził się 6 kwietnia 1901 roku w Turynie, jego ojciec był dziennikarzem, potem ambasadorem Włoch w Berlinie. Po ukończeniu szkoły średniej Piotr Jerzy rozpoczął studia na wydziale mechanicznym politechniki. Plany życia przerwała mu niespodziewana, nagła śmierć - 4 lipca 1925 roku - tuż przed egzaminem, który miał zwieńczyć studia, spowodowana chorobą Heine Medina. Zaraził się od biednych, których odwiedzał na przedmieściach rodzinnego miasta - przynosząc leki, żywność, odzież a przede wszystkim serce i czas. Ktoś powie - "szkoda tak młodego życia", lecz to pobieżna wypowiedź. Turyński student mechaniki wypełnił swe powołanie: niósł w sobie na co dzień radość Ewangelii, Dobrej Nowiny, radość zbawienia ofiarowanego przez Chrystusa. Niósł, ale ... z siłą lawiny, lawiny życia. Taki był: mocny Bogiem, kochający życie, płonący pragnieniem szczęścia. W codzienności pozostał tajemnicą nawet dla najbliższych - nie rozumieli go, nie wiedzieli, co było jego pasją, co go fascynowało, dla kogo żył. Ojciec przyznał, że obecność setek ludzi na pogrzebie syna kazała mu zadać pytanie o to, kim było jego dziecko...
Dzisiejsi studenci, dla których jest patronem, świadczą o nim: ukazał światu, że może być święty, inny niż zazwyczaj: święty roześmiany, lubiący góry, służący ludziom z radością, przeżywający wielką miłość i wielkie cierpienia osobiste, żyjący w napiętej sytuacji rodzinnej i próbujący ratować rodzinę za cenę własnego szczęścia. Jego wielkość polega nie na cudach, nadzwyczajności czy mądrości, ale na najzwyklejszym życiu, jakie pędzi każdy normalny chłopak, tyle że życiu do najgłębszych tkanek przesiąkniętym Bogiem. Bo właśnie codzienność tego CZŁOWIEKA OŚMIU BŁOGOSŁAWIEŃSTW stanowi o jego świętości. To, co czynił za życia, było tak zwyczajne i bezpretensjonalne, że dopiero, gdy go zabrakło, przyszła zbiorowa refleksja, że właśnie to, co robił, było samą świętością.
Cokolwiek robił - działał jak lawina. Porywał własne i cudze życie w Serce Tego, który jest Miłością. Lawina gór błogosławieństw, człowiek niezmordowanej wyprawy na Mt 5.
Idźmy z Piotrem Jerzym dominikańskimi ścieżkami życia. Wszak ten młody błogosławiony uczył się bezgranicznej ufności, miłości i wiary od nie byle jakich postaci. Czytał Augustyna, Tomasza z Akwinu, Katarzynę ze Sieny. Ich ogniste pisma pociągnęły go w 1922 roku do Trzeciego Zakonu św. Dominika, gdzie wybrał imię Hieronim, na cześć Kaznodziei i reformatora florenckiego renesansu: Hieronima Savonaroli. Błogosławiony Piotr Jerzy chciał ciągle więcej, ciągle wzwyż. Posłuchajmy jego słów:
"Szczęśliwi ubodzy w duchu" -
- "wiara dana mi przez chrzest przemawia do mnie pewnym głosem: sam jeden nie dokonasz niczego, ale jeśli Bóg będzie ośrodkiem każdego twojego działania, wtedy dojdziesz do celu.
"Szczęśliwi, którzy się smucą" -
- "cel, dla którego zostaliśmy stworzeni sprawia, że nawet życie gęsto usiane cierpieniami jest weselem także poprzez ból".
"Szczęśliwi cisi" -
- "przemocą sieje się nienawiść i zbiera się potem nieszczęsne owoce takiego siewu. Z miłosierdziem sieje się w ludziach Pokój, lecz nie pokój tego świata, ale Prawdziwy Pokój, jaki tylko wiara w Chrystusa dać może".
"Szczęśliwi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości" -
- "życie bez Wiary, bez dziedzictwa, którego się broni, bez podtrzymania Prawdy w nieustannej walce, to nie jest życie lecz wegetacja".
"Szczęśliwi miłosierni" -
- "wokół biednych, nieszczęsnych widzę światło szczególne, światło, jakiego my nie mamy. Jezus przychodzi do mnie w Komunii Świętej każdego dnia, a ja Mu się odwdzięczam za to w dostępny mi skromny sposób, odwiedzając Jego biedaków".
"Szczęśliwi czystego serca" -
- "chciałbym iść prostą drogą, lecz co chwila potykam się i upadam. Proszę Cię, módl się za mnie, ile możesz, abym dotarł do końca swej męczącej, ale prostej ścieżki w dniu wyznaczonym przez Opatrzność Bożą".
"Szczęśliwi ,którzy prowadzają pokój" -
- "składam ci najlepsze życzenia, raczej tylko jedno, ale myślę, że jedyne, jakie prawdziwy przyjaciel może złożyć drogiemu przyjacielowi: Pokój Pański niech zawsze będzie z tobą, bo jeśli co dzień będziesz posiadał pokój, zaiste będziesz bogaty".
"Szczęśliwi, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości" -
- "wasza przemoc nie może pokonać siły naszej wiary, ponieważ Chrystus nie umiera... Nie ten powinien się bać, kto pada ofiarą przemocy, ale ten, co tę przemoc stosuje. Gdy Bóg jest z nami, nie ma się czego bać".
Obyśmy też jak lawina życia ciążyli ku Temu, który jest Życiem samym. Prośmy zatem wspólnie: "Boże, nasz Ojcze, Ty obdarzyłeś młodego Piotra Jerzego Frassatiego radością spotkania z Chrystusem i życiem zgodnym z wyznaczoną przez niego wiarą w służbie ubogim i chorym; za jego wstawiennictwem udziel także nam łaski wspinania się jak On szlakiem ewangelicznych błogosławieństw i naśladowania go w zapale szerzenia w społeczeństwie ducha Ewangelii. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen".
s. Sara Łakoma OP