Majowe czuwanie dla młodzieży
7 maja, 2019Obejrzyj „Wesele”
9 maja, 2019Pewnego razu błogosławiony Ojciec Dominik, który aż do północy przebywał w kościele na modlitwie, przeszedł do dormitorium i zaczął się modlić w jego przedsionku. Kiedy tak trwał na modlitwie, spojrzał ku drugiemu krańcowi dormitorium i zobaczył, że nadchodzą trzy nadzwyczaj piękne panie. Czcigodna pani, która była w środku, wydawała się piękniejsza i bardziej dostojna od pozostałych. Jedna z jej towarzyszek niosła jakieś piękne naczynie, niezmiernie jaśniejące, a druga kropidło, które podała pani idącej w środku. Pani ta kropiła nim braci i kreśliła nad nimi znak krzyża. Potem odezwała się do błogosławionego Dominika: "Ja jestem Tą, którą wzywacie każdego wieczora. A kiedy mówicie: Eia ergo advocata nostra, padam na twarz przed moim Synem i proszę Go, aby zachował ten Zakon".
Potem wszystkich wokoło braci przeżegnała znakiem krzyża, pokropiła i odeszła. Błogosławiony Dominik wrócił na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, aby się modlić. A oto nagle został porwany w duchu przed Boga i zobaczył Pana oraz Najświętszą Dziewicę, siedzącą po Jego prawicy. Błogosławionemu Dominikowi wydawało się, że nasza Pani była ubrana w płaszcz koloru szafirowego.
Kiedy błogosławiony Dominik rozglądał się wokół, ujrzał stojących przed Bogiem zakonników ze wszystkich zakonów, a ze swojego nie dojrzał nikogo. Począł bardzo gorzko płakać i stojąc na uboczu, nie śmiał zbliżyć się do Pana i Jego Matki. Wtedy nasza Pani skinęła na niego ręką, aby przyszedł do Niej. On jednak nie miał odwagi, by do Niej podejść, dopóki nie zawołał go także Pan.
Zbliżył się wówczas błogosławiony Dominik i upadł przed Nimi na twarz z gorzkim płaczem. Pan nakazał mu powstać. A kiedy się podniósł, Pan go zapytał: "Dlaczego tak gorzko płaczesz?" On odpowiedział: "Płaczę, bo widzę tu zakonników ze wszystkich zakonów, a z mojego nie widzę nikogo". Spytał go Pan: "Czy chcesz zobaczyć twój Zakon?" Odpowiedział Mu z drżeniem: "Tak, Panie". Wtedy Najświętsza Dziewica odsłoniła płaszcz, w który była przyodziana, i rozpostarła go przed błogosławionym Dominikiem. Płaszcz ten był tak wielki, że wydawało się, iż okrywa całą ojczyznę niebieską. Pod nim ujrzał wielkie mnóstwo braci.
Wtedy błogosławiony Dominik upadł na twarz i dziękował Bogu oraz Jego Matce, Najświętszej Maryi, po czym widzenie znikło. Zaraz też przyszedł do siebie i zadzwonił na Jutrznię. Po niej zwołał braci do kapitularza i wygłosił do nich długie i piękne kazanie, zachęcając ich do miłości i czci względem Najświętszej Maryi Panny. Opowiedział im między innymi o swoim widzeniu.
Sam błogosławiony Dominik opowiedział o tym widzeniu siostrze Cecylii i innym siostrom z klasztoru św. Sykstusa tak, jakby chodziło o kogoś innego, lecz bracia, którzy z nim byli i słyszeli już o tym od niego samego, dawali siostrom do zrozumienia, że chodzi o niego. Wszystko to, co zostało wyżej napisane o błogosławionym Dominiku, opowiedziała siostra Cecylia, która zapewniła, że wszystkie te wydarzenia są prawdziwe, a jeśli zachodziłaby konieczność złożenia przysięgi, jest do tego gotowa. Lecz ponieważ jest ona osobą o tak wielkiej świętości i pobożności, bez wahania należy dać wiarę jej prostej mowie. To, co ona własnymi ustami wypowiedziała ku czci i chwale Pana naszego, Jezusa Chrystusa i błogosławionego naszego Ojca Dominika oraz ku pocieszeniu braci, spisała siostra Angelika, z tego samego konwentu św. Agnieszki. Wybaczcie jej stylowi, gdyż nie zna dokładnie gramatyki.
Dziś w zakonie dominikańskim obchodzimy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Opiekunki Naszego Zakonu.