XVI Niedziela zwykła – rok C
20 lipca, 2019XVIII Niedziela zwykła – rok C
3 sierpnia, 2019XVI Niedziela zwykła – rok C
20 lipca, 2019XVIII Niedziela zwykła – rok C
3 sierpnia, 2019s. Angela Maryniak OP
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą». (Łk 11,1-13)
Ewangelia dzisiejszej niedzieli powinna głęboko dotknąć każdego z nas. Po raz kolejny Pan Jezus zapewnia, że pragnie naszego szczęścia i pokoju serca.
Chciałabym zwrócić uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze Jezus uczy modlitwy swoich uczniów. Chyba dobrze znana jest ta najprostsza definicja modlitwy, że jest to rozmowa z Bogiem. Modlitwa Ojcze nasz jest najpiękniejszą i bardzo prostą postawą ufności względem Boga. Bóg chce, abyśmy mówili do Niego od serca. Kiedy jest trudno, kiedy wydaje się nam, że nie wiemy, co powiedzieć, jak wyrazić nasze przeżycia, doświadczenia, modlitwa Ojcze nasz zawsze wystarczy. Jednak żywą, osobową, głęboką więź z Jezusem możemy budować, dzieląc się z Nim naszymi radościami i troskami. To również jest potrzebne i ważne, aby mówić tak od siebie, co jest moim szczęściem, co mnie cieszy, pytać, kiedy jest mi trudno, dlaczego tak ciężko. On naprawdę się tym nigdy nie znuży. Boga nie nudzi nasza modlitwa. On chce tego słuchać. Boga interesują moje sprawy, może nieznana nikomu innemu moja codzienność, moje zmagania. Dla Boga jest najwspanialszym prezentem to, kiedy Jego dzieci rozmawiają ze swoim Ojcem.
Po drugie, Jezus zachęca i zaprasza do cierpliwości. Nasza modlitwa na pewno zostanie wysłuchana. Jeśli tylko nie modlimy się o złe dary dla siebie i bliźnich, nasza modlitwa zostanie wysłuchana. Na pewno. Ale niekoniecznie w takiej formie, jakbyśmy tego chcieli. On wie, co jest dla nas najlepsze i wybierze właśnie taki sposób, żeby nam pomóc. Dlaczego? Bóg chce dawać nam wielkie skarby, a my często prosimy o jakąś namiastkę, sądząc, że to wystarczy. A Pan jeśli daje, to daje obficie. Bóg nie jest skąpy. Chce dawać nam Siebie. Niechaj więc dzisiaj i w pamięci towarzyszą nam słowa o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą». (Łk 11,1-13)
Ewangelia dzisiejszej niedzieli powinna głęboko dotknąć każdego z nas. Po raz kolejny Pan Jezus zapewnia, że pragnie naszego szczęścia i pokoju serca.
Chciałabym zwrócić uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze Jezus uczy modlitwy swoich uczniów. Chyba dobrze znana jest ta najprostsza definicja modlitwy, że jest to rozmowa z Bogiem. Modlitwa Ojcze nasz jest najpiękniejszą i bardzo prostą postawą ufności względem Boga. Bóg chce, abyśmy mówili do Niego od serca. Kiedy jest trudno, kiedy wydaje się nam, że nie wiemy, co powiedzieć, jak wyrazić nasze przeżycia, doświadczenia, modlitwa Ojcze nasz zawsze wystarczy. Jednak żywą, osobową, głęboką więź z Jezusem możemy budować, dzieląc się z Nim naszymi radościami i troskami. To również jest potrzebne i ważne, aby mówić tak od siebie, co jest moim szczęściem, co mnie cieszy, pytać, kiedy jest mi trudno, dlaczego tak ciężko. On naprawdę się tym nigdy nie znuży. Boga nie nudzi nasza modlitwa. On chce tego słuchać. Boga interesują moje sprawy, może nieznana nikomu innemu moja codzienność, moje zmagania. Dla Boga jest najwspanialszym prezentem to, kiedy Jego dzieci rozmawiają ze swoim Ojcem.
Po drugie, Jezus zachęca i zaprasza do cierpliwości. Nasza modlitwa na pewno zostanie wysłuchana. Jeśli tylko nie modlimy się o złe dary dla siebie i bliźnich, nasza modlitwa zostanie wysłuchana. Na pewno. Ale niekoniecznie w takiej formie, jakbyśmy tego chcieli. On wie, co jest dla nas najlepsze i wybierze właśnie taki sposób, żeby nam pomóc. Dlaczego? Bóg chce dawać nam wielkie skarby, a my często prosimy o jakąś namiastkę, sądząc, że to wystarczy. A Pan jeśli daje, to daje obficie. Bóg nie jest skąpy. Chce dawać nam Siebie. Niechaj więc dzisiaj i w pamięci towarzyszą nam słowa o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.