XXII Niedziela zwykła – rok C
31 sierpnia, 2019XXIV Niedziela zwykła – rok C
14 września, 2019XXII Niedziela zwykła – rok C
31 sierpnia, 2019XXIV Niedziela zwykła – rok C
14 września, 2019s. Lidia Pociask OP
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem». (Łk 14,25–33)
Jezus był bohaterem czasów, w których żył na ziemi, wzbudzał zainteresowanie, ciekawość. Szły za Nim tłumy ponieważ był KIMŚ ważnym. Czy jest też bohaterem czasu, który trwa obecnie, czy jest bohaterem dla mnie i dla Ciebie? Czy jestem gotowy/a na krzyż i cierpienie, by iść za Nim?
Dzisiejsza Ewangelia trochę przeraża. Jezus zastrzega, że Ci, którzy zechcą za Nim pójść, mają „mieć w nienawiści ojca, matkę a nawet siebie samego”. Czy to się ze sobą nie kłóci? Jezus kochający i dobry, nakazuje by kogoś nienawidzić…
W oryginalnym przekładzie, zamiast słowa „nienawidzić”, użyte jest wyrażenie „mniej miłować”. Chodzi o to, by z Jezusem być prawdziwie i mocno zjednoczonym. Jezus chce byśmy oddali Mu wszystko, co zaprząta nasze serca i głowy. To Jezusowi powinniśmy oddać nasze relacje, naszych bliskich. On powinien być naszą „pierwszą miłością”. Dopiero w Nim możemy kochać właściwie wszystkich spotkanych i danych nam ludzi. „Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na właściwym” (św. Augustyn).
Droga za Jezusem wymaga determinacji, samozaparcia i wytrwałości. Nie możemy iść za Jezusem stosując półśrodki, jakieś zastępstwa, „łatwiejsze metody”. Trzeba stanąć przed Nim w całej prawdzie, ze słowami na ustach „Oto ja”, jak Maryja, która oddała wszystko i przyjęła Pana wszystkiego. Nie pozwólmy, by w naszych sercach zagościł lęk, brak jakiejkolwiek strategii na życie. Zaufajmy Jezusowi. On nie pozwoli, by stała nam się krzywda.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem». (Łk 14,25–33)
Jezus był bohaterem czasów, w których żył na ziemi, wzbudzał zainteresowanie, ciekawość. Szły za Nim tłumy ponieważ był KIMŚ ważnym. Czy jest też bohaterem czasu, który trwa obecnie, czy jest bohaterem dla mnie i dla Ciebie? Czy jestem gotowy/a na krzyż i cierpienie, by iść za Nim?
Dzisiejsza Ewangelia trochę przeraża. Jezus zastrzega, że Ci, którzy zechcą za Nim pójść, mają „mieć w nienawiści ojca, matkę a nawet siebie samego”. Czy to się ze sobą nie kłóci? Jezus kochający i dobry, nakazuje by kogoś nienawidzić…
W oryginalnym przekładzie, zamiast słowa „nienawidzić”, użyte jest wyrażenie „mniej miłować”. Chodzi o to, by z Jezusem być prawdziwie i mocno zjednoczonym. Jezus chce byśmy oddali Mu wszystko, co zaprząta nasze serca i głowy. To Jezusowi powinniśmy oddać nasze relacje, naszych bliskich. On powinien być naszą „pierwszą miłością”. Dopiero w Nim możemy kochać właściwie wszystkich spotkanych i danych nam ludzi. „Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, to wszystko będzie na właściwym” (św. Augustyn).
Droga za Jezusem wymaga determinacji, samozaparcia i wytrwałości. Nie możemy iść za Jezusem stosując półśrodki, jakieś zastępstwa, „łatwiejsze metody”. Trzeba stanąć przed Nim w całej prawdzie, ze słowami na ustach „Oto ja”, jak Maryja, która oddała wszystko i przyjęła Pana wszystkiego. Nie pozwólmy, by w naszych sercach zagościł lęk, brak jakiejkolwiek strategii na życie. Zaufajmy Jezusowi. On nie pozwoli, by stała nam się krzywda.