XXVIII Niedziela zwykła – rok C
12 października, 2019
XXX Niedziela zwykła – rok C
26 października, 2019
XXVIII Niedziela zwykła – rok C
12 października, 2019
XXX Niedziela zwykła – rok C
26 października, 2019
Wj 17,8-13
Ps 121
2 Tm 3,14-4,2
Łk 18,1-8


Dzisiejsza liturgia przypomina nam, jak ważna jest modlitwa. Księga Wyjścia przedstawia Mojżesza na szczycie góry. Z podniesionymi rękami błaga on Boga za swój lud, który walczy przeciwko nieprzyjaciołom. To dzięki tej wytrwałej modlitwie lud odniósł zwycięstwo. Czytając powyższy tekst możemy zrozumieć ważność i moc wytrwałej modlitwy osobistej i wspólnotowej. Dzisiejsza niedziela jest przedostatnią niedzielą Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego. Podobnie jak Mojżesz wznosimy ręce do modlitwy, aby wspomóc tych wszystkich, którzy głoszą Ewangelię na pięciu kontynentach. Myślimy o narodach, które muszą walczyć, aby ich ludzka godność i wolność były szanowane. To do nas należy dziś podnieść ręce do Boga. Ludzie liczą na naszą braterską i wspólnotową modlitwę.

Módlmy się razem słowami psalmu: „Wznoszę swe oczy ku górom, skąd nadejść ma dla mnie pomoc? Pomoc moja od Pana, który stworzył niebo i ziemię. (…) Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem, teraz i po wszystkie czasy.”

List św. Pawła Apostoła do Tymoteusza jest również wezwaniem do misji. Słowa św. Pawła przypominają: „Od lat niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu.” Również do nas kieruje radę: „głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu.” Przez te słowa Apostoł zachęca nas do odkrycia Pisma. Możemy je odkrywać indywidualnie lub z innymi. Tam gdzie żyjemy jesteśmy wysłannikami Dobrej Nowiny. Jest to dar, którego nie możemy chować tylko dla siebie, podobnie jak słońce promieniuje na cały świat.

Ewangelia dzisiejszego dnia przypomina, że wszystko zaczyna się od modlitwy. Jezus opowiada historię ubogiej wdowy, która błaga o sprawiedliwość. Jest to kobieta, która nie ma znikąd obrony, nie ma władzy ani znajomości. Dodatkowo nie może liczyć na pomoc sędziego, który nie interesował się biednymi i pogardzanymi. Zawziętość wdowy poruszyła sędziego, który kpił ze sprawiedliwości. Dzięki sile wytrwałości, sędzia udzielił kobiecie tego, o co prosiła. Ewangeliczna wdowa jest symbolem ubóstwa i bezsilności wykluczonych poza margines społeczeństwa. Świat pełen jest takich osób. Możemy pomyśleć w tym momencie o wszystkich ofiarach niesprawiedliwości, konfliktów, zamachów i prześladowań. Wielu ludzi umiera codziennie od wybuchów bomb. Całe to cierpienie przedstawiamy dziś Panu. Modlić się - to prosić Boga tak jak dzieci – aż do skutku. Nasz Bóg nie jest jak ewangeliczny sędzia. Nasz Bóg jest Ojcem, który kocha swoje dzieci i chce ich szczęścia. Ta Dobra Nowina powinna wypełnić nasze serca radością.

Jezus zakończył przypowieść stawiając bardzo ważne pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Czy znajdzie uczniów misjonarzy? Największym przeciwnikiem wiary jest zniechęcenie - kiedy mówimy, że Bóg nas opuścił. Jezus chroni nas od tego niebezpieczeństwa. Wierzyć to upierać się w modlitwie. To krzyczeć do Boga dzień i noc nie opuszczając rąk. Przykład wdowy uczy nas wytrwałości.

W miesiącu różańcowym zanośmy nasze prośby przez Maryję. Niech nas prowadzi do swojego Syna i Jego Ewangelii. Nie wahajmy się zrobić Maryi ważnego miejsca w naszym życiu. Ona nauczy nas kochać Boga.