XXXIII Niedziela zwykła – rok A
14 listopada, 2020I Niedziela Adwentu – rok B
28 listopada, 2020XXXIII Niedziela zwykła – rok A
14 listopada, 2020I Niedziela Adwentu – rok B
28 listopada, 2020s. Nikolina Oszmian OP
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie:
„Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.
I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego». (Mt 25, 31-46)
Dzisiejsza niedziela jest dniem, w którym obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Jest to ostatnia niedziela roku liturgicznego. Ewangelia dzisiejszego dnia daje nam do rozważenia opis Sądu Ostatecznego.
Bardzo wzrusza mnie dzisiejsze Słowo, w którym warunkiem dostania się do Królestwa Bożego jest DOBRO. Dobro które ja i Ty czynimy w swoim życiu. Pan Jezus zgromadził wszystkie narody i dokonał podziału. Z jednej strony postawił tych, którzy czynili dobro, z drugiej tych, którzy go nie czynili. Dobro wobec kogo? „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Jaka była reakcja stojących po prawej stronie?
„ Panie, kiedy widzieliśmy Cię...?”. Czy ktoś z nas w swoim życiu będzie miał okazję spotkać się z Jezusem tak, jak widziała Go chociażby św. Siostra Faustyna? Tego nie wiem… Jednak czytając Słowo dalej dostrzegamy, z kim utożsamia się Chrystus: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” Każdy spotykany przez nas człowiek, jest tym, w którym mamy dostrzegać Boga. Każdy człowiek jest tym, wobec którego mamy czynić dobro. Dobro, które staje się dla nas przepustką do życia wiecznego. Nieba nie osiąga się wielkimi, spektakularnymi czynami. Niebo osiąga się wiernością w codzienności. My chrześcijanie, ludzie żyjący Słowem Bożym, jesteśmy powołani do miłości. Miłości, która nie odrzuca nikogo. Która potrafi przejść ponad tym, co dzieli. Miłości podającej chleb głodnemu, wodę spragnionemu, odzienie nagiemu. Miłości przyjmującej przybyszów, odwiedzającej chorego i będącego w więzieniu. Miłości pełnej drobnych czynów codzienności. Czy kiedy spotykam na swojej drodze człowieka, który potrzebuje mojej pomocy dostrzegam w nim Jezusa? Czy pamiętam, że służąc innym służę Bogu? Czy potrafię przyjąć i okazać miłość tym, którzy myślą inaczej, którzy nie zawsze są mili i przychylni wobec mnie, lecz dalej potrzebujący? Czy umiem nieść im Pana, pamiętając, że Oni są Jego dziećmi i On w Nich mieszka? Pewnie nie zawsze jest to w mojej głowie. Warto jednak uświadomić to sobie po raz kolejny. Od tego jaka jestem wobec tych, których Syn Człowieczy stawia na mojej drodze, zależy moje zbawienie.
A co z tymi, którzy dobra nie czynili? „Idzie przecz ode Mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”. Takie słowa skierował do nich Jezus. Słowa trudne. „Panie kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Jak często możemy minąć się z Chrystusem… Niekiedy szukamy Go wszędzie, tylko nie tam, gdzie On realnie do nas przychodzi… Łatwiej jest ograniczyć kontakt z Bogiem i zamknąć Go w kościele. Łatwiej deklarować miłość do bliźnich podczas modlitwy, niż później realnie nią żyć i świadczyć o Miłości, która nadaje sens wszystkiemu. Prawdziwy uczeń Jezusa chce dzielić się dobrem, którego sam doświadcza od Mistrza.
Kiedy nasze życie dobiegnie kresu i staniemy przed Bogiem, On zapyta nas o konkretne sytuacje mojego i Twojego życia. Zapyta nas o miłość. Wtedy nie będzie ważne, co w życiu osiągnęliśmy, na jakim stanowisku byliśmy, jakie zasługi na nas spływały. Wtedy liczyć się będzie nasza wierność Bogu i czynione przez nas dobro. Dziś jest momentem na rozpoczynanie od nowa. Dziś możemy zacząć na nowo czynić dobro – zawsze i wszędzie. Nie dopominając się o swoje racje – bo czym są one w perspektywie wieczności?
Niech Chrystus Król Wszechświata wspiera nas w czynieniu dobra. Niech wsłuchiwanie się w Jego Słowo uczy nas jak szerzyć Królestwo Boże tu, na ziemi. Niech nasze wpatrywanie się w Niego będzie dla nas ciągłym drogowskazem w codzienności.
Kochani czyńmy dobro tam gdzie jesteśmy! Bądźmy Jego świadkami i zdobywajmy Niebo, abyśmy mogli wspólnie dość do życia wiecznego.
«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie:
„Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.
I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego». (Mt 25, 31-46)
Dzisiejsza niedziela jest dniem, w którym obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Jest to ostatnia niedziela roku liturgicznego. Ewangelia dzisiejszego dnia daje nam do rozważenia opis Sądu Ostatecznego.
Bardzo wzrusza mnie dzisiejsze Słowo, w którym warunkiem dostania się do Królestwa Bożego jest DOBRO. Dobro które ja i Ty czynimy w swoim życiu. Pan Jezus zgromadził wszystkie narody i dokonał podziału. Z jednej strony postawił tych, którzy czynili dobro, z drugiej tych, którzy go nie czynili. Dobro wobec kogo? „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Jaka była reakcja stojących po prawej stronie?
„ Panie, kiedy widzieliśmy Cię...?”. Czy ktoś z nas w swoim życiu będzie miał okazję spotkać się z Jezusem tak, jak widziała Go chociażby św. Siostra Faustyna? Tego nie wiem… Jednak czytając Słowo dalej dostrzegamy, z kim utożsamia się Chrystus: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” Każdy spotykany przez nas człowiek, jest tym, w którym mamy dostrzegać Boga. Każdy człowiek jest tym, wobec którego mamy czynić dobro. Dobro, które staje się dla nas przepustką do życia wiecznego. Nieba nie osiąga się wielkimi, spektakularnymi czynami. Niebo osiąga się wiernością w codzienności. My chrześcijanie, ludzie żyjący Słowem Bożym, jesteśmy powołani do miłości. Miłości, która nie odrzuca nikogo. Która potrafi przejść ponad tym, co dzieli. Miłości podającej chleb głodnemu, wodę spragnionemu, odzienie nagiemu. Miłości przyjmującej przybyszów, odwiedzającej chorego i będącego w więzieniu. Miłości pełnej drobnych czynów codzienności. Czy kiedy spotykam na swojej drodze człowieka, który potrzebuje mojej pomocy dostrzegam w nim Jezusa? Czy pamiętam, że służąc innym służę Bogu? Czy potrafię przyjąć i okazać miłość tym, którzy myślą inaczej, którzy nie zawsze są mili i przychylni wobec mnie, lecz dalej potrzebujący? Czy umiem nieść im Pana, pamiętając, że Oni są Jego dziećmi i On w Nich mieszka? Pewnie nie zawsze jest to w mojej głowie. Warto jednak uświadomić to sobie po raz kolejny. Od tego jaka jestem wobec tych, których Syn Człowieczy stawia na mojej drodze, zależy moje zbawienie.
A co z tymi, którzy dobra nie czynili? „Idzie przecz ode Mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”. Takie słowa skierował do nich Jezus. Słowa trudne. „Panie kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Jak często możemy minąć się z Chrystusem… Niekiedy szukamy Go wszędzie, tylko nie tam, gdzie On realnie do nas przychodzi… Łatwiej jest ograniczyć kontakt z Bogiem i zamknąć Go w kościele. Łatwiej deklarować miłość do bliźnich podczas modlitwy, niż później realnie nią żyć i świadczyć o Miłości, która nadaje sens wszystkiemu. Prawdziwy uczeń Jezusa chce dzielić się dobrem, którego sam doświadcza od Mistrza.
Kiedy nasze życie dobiegnie kresu i staniemy przed Bogiem, On zapyta nas o konkretne sytuacje mojego i Twojego życia. Zapyta nas o miłość. Wtedy nie będzie ważne, co w życiu osiągnęliśmy, na jakim stanowisku byliśmy, jakie zasługi na nas spływały. Wtedy liczyć się będzie nasza wierność Bogu i czynione przez nas dobro. Dziś jest momentem na rozpoczynanie od nowa. Dziś możemy zacząć na nowo czynić dobro – zawsze i wszędzie. Nie dopominając się o swoje racje – bo czym są one w perspektywie wieczności?
Niech Chrystus Król Wszechświata wspiera nas w czynieniu dobra. Niech wsłuchiwanie się w Jego Słowo uczy nas jak szerzyć Królestwo Boże tu, na ziemi. Niech nasze wpatrywanie się w Niego będzie dla nas ciągłym drogowskazem w codzienności.
Kochani czyńmy dobro tam gdzie jesteśmy! Bądźmy Jego świadkami i zdobywajmy Niebo, abyśmy mogli wspólnie dość do życia wiecznego.