XXVII Niedziela zwykła – rok C
2 października, 2022XXX Niedziela zwykła – rok C
23 października, 2022XXVII Niedziela zwykła – rok C
2 października, 2022XXX Niedziela zwykła – rok C
23 października, 2022s. Joanna Gutowska OP
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. Wtym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18, 1-8)
Dzisiejsza Ewangelia skupiona jest wokół słowa „SPRAWIEDLIWOŚĆ”. Czym ona jest? Według Katechizmu Kościoła Katolickiego „sprawiedliwość polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy” (KKK 1836). W świetle tej definicji można powiedzieć, że sędzia z dzisiejszej przypowieści jest przeciwieństwem Boga. Znał on przepisy Prawa, wiedział, że powinien wziąć wdowę w obronę. Mimo wszystko nie chciał tego wypełnić. Zdecydował się na to nie z powodu miłości do Boga czy bliźniego, ale dla „świętego spokoju”. Bóg natomiast daje nam zawsze wszystko, co jest nam potrzebne. Kocha nas i wie, że Go potrzebujemy. Nie zostawia nas nigdy samych, choć czasem wydaje się nam, że jest zupełnie odwrotnie. Jak to rozumieć? Św. Łukasz zaczął dzisiejszą przypowieść od słów: „Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać”. Zakończył natomiast słowami Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Bóg słyszy nasze modlitwy. Jednak czasem nie daje od razu odpowiedzi, bo chce byśmy zastanowili się nad swoją wiarą. Czy nie traktuję Boga jako tego, który jest potrzebny do spełniania moich zachcianek? A może nie oddaję Bogu tego, co się Jemu należy? Jakie Bóg ma miejsce w moim życiu? Powinien mieć pierwsze, ale jak jest naprawdę? Wiara jest odpowiedzią człowieka na to, co mu objawia Bóg. Warto więc odpowiedzieć sobie na te pytania. Bóg nie będzie nas potępiał, gdy odpowiedzi nie będą takie jak powinny. Wręcz przeciwnie. W Swoim słowie zachęca nas do jeszcze większego zaufania Mu, ponieważ chce nas wziąć w obronę przed naszym głównym nieprzyjacielem, którym jest Szatan. Jego największym pragnieniem jest spotkać się z nami w niebie. Dlatego Jezus mówi: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.” Potrzebuje jednak do tego naszej zgody, wiary i zaufania.
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18, 1-8)
Dzisiejsza Ewangelia skupiona jest wokół słowa „SPRAWIEDLIWOŚĆ”. Czym ona jest? Według Katechizmu Kościoła Katolickiego „sprawiedliwość polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy” (KKK 1836). W świetle tej definicji można powiedzieć, że sędzia z dzisiejszej przypowieści jest przeciwieństwem Boga. Znał on przepisy Prawa, wiedział, że powinien wziąć wdowę w obronę. Mimo wszystko nie chciał tego wypełnić. Zdecydował się na to nie z powodu miłości do Boga czy bliźniego, ale dla „świętego spokoju”. Bóg natomiast daje nam zawsze wszystko, co jest nam potrzebne. Kocha nas i wie, że Go potrzebujemy. Nie zostawia nas nigdy samych, choć czasem wydaje się nam, że jest zupełnie odwrotnie. Jak to rozumieć? Św. Łukasz zaczął dzisiejszą przypowieść od słów: „Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać”. Zakończył natomiast słowami Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Bóg słyszy nasze modlitwy. Jednak czasem nie daje od razu odpowiedzi, bo chce byśmy zastanowili się nad swoją wiarą. Czy nie traktuję Boga jako tego, który jest potrzebny do spełniania moich zachcianek? A może nie oddaję Bogu tego, co się Jemu należy? Jakie Bóg ma miejsce w moim życiu? Powinien mieć pierwsze, ale jak jest naprawdę? Wiara jest odpowiedzią człowieka na to, co mu objawia Bóg. Warto więc odpowiedzieć sobie na te pytania. Bóg nie będzie nas potępiał, gdy odpowiedzi nie będą takie jak powinny. Wręcz przeciwnie. W Swoim słowie zachęca nas do jeszcze większego zaufania Mu, ponieważ chce nas wziąć w obronę przed naszym głównym nieprzyjacielem, którym jest Szatan. Jego największym pragnieniem jest spotkać się z nami w niebie. Dlatego Jezus mówi: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.” Potrzebuje jednak do tego naszej zgody, wiary i zaufania.