XXIV Niedziela Zwykła – rok A
16 września, 2023XXVI Niedziela Zwykła – rok A
30 września, 2023XXIV Niedziela Zwykła – rok A
16 września, 2023XXVI Niedziela Zwykła – rok A
30 września, 2023s. Joanna Gutowska OP
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».
(Mt 20, 1-16a)
Dzisiejsza Ewangelia porównuje Królestwo Boże do winnicy. Dla Izraelitów był to obraz bardzo czytelny. Już w Starym Testamencie Naród Wybrany był ukazywany jako winnica, którą zasadził Bóg i który robi wszystko, by wydawała ona owoce. Jezus w dzisiejszej przypowieści chce nam pokazać cechę Boga, która dla współczesnych Mu Żydów była trudna do przyjęcia. Jest nią miłosierdzie dla każdego człowieka, bez względu na pochodzenie czy status społeczny. W właścicielu winnicy bez problemu możemy dostrzec Boga. Fascynujące jest to, że do samego końca szuka On ludzi, żeby ich zatrudnić. Denar, który jest zapłatą za pracę, był minimalną kwotą, która pozwalała przeżyć danego dnia. Pokazuje to, że Bóg daje nam wszystko, co jest nam konieczne.
Dlaczego w przypowieści są ludzie, którzy nie znaleźli zatrudnienia do samego wieczoru? Tego nie wiemy. Lenistwo? A może niesprawiedliwe potraktowanie przez innych? Jakikolwiek by to nie była przyczyna, dla Boga nie jest ona ważna. Liczy się nasza zgoda, by przyjąć Jego propozycję wejścia do winnicy. On tak bardzo nas kocha, tak bardzo Mu na nas zależy, że nawet w ostatniej chwili jest gotowy nas przyjąć. I to właśnie możemy nazwać miłosierdziem.
Przykładem jest Dobry Łotr, który tuż przed śmiercią dostał obietnicę wejścia do Królestwa Niebieskiego. Na koniec nie możemy nie zapytać, gdzie w tej przypowieści znajduję siebie.
Czy bliżej mi do szemrzących Izraelitów, czy otwieram serce i potrafię się ucieszyć z dobra jakie Bóg czyni wokół mnie? W końcu, czy On nie może uczynić tego, co chce ze swoją winnicą?
(Mt 20, 1-16a)
Dzisiejsza Ewangelia porównuje Królestwo Boże do winnicy. Dla Izraelitów był to obraz bardzo czytelny. Już w Starym Testamencie Naród Wybrany był ukazywany jako winnica, którą zasadził Bóg i który robi wszystko, by wydawała ona owoce. Jezus w dzisiejszej przypowieści chce nam pokazać cechę Boga, która dla współczesnych Mu Żydów była trudna do przyjęcia. Jest nią miłosierdzie dla każdego człowieka, bez względu na pochodzenie czy status społeczny. W właścicielu winnicy bez problemu możemy dostrzec Boga. Fascynujące jest to, że do samego końca szuka On ludzi, żeby ich zatrudnić. Denar, który jest zapłatą za pracę, był minimalną kwotą, która pozwalała przeżyć danego dnia. Pokazuje to, że Bóg daje nam wszystko, co jest nam konieczne.
Dlaczego w przypowieści są ludzie, którzy nie znaleźli zatrudnienia do samego wieczoru? Tego nie wiemy. Lenistwo? A może niesprawiedliwe potraktowanie przez innych? Jakikolwiek by to nie była przyczyna, dla Boga nie jest ona ważna. Liczy się nasza zgoda, by przyjąć Jego propozycję wejścia do winnicy. On tak bardzo nas kocha, tak bardzo Mu na nas zależy, że nawet w ostatniej chwili jest gotowy nas przyjąć. I to właśnie możemy nazwać miłosierdziem.
Przykładem jest Dobry Łotr, który tuż przed śmiercią dostał obietnicę wejścia do Królestwa Niebieskiego. Na koniec nie możemy nie zapytać, gdzie w tej przypowieści znajduję siebie.
Czy bliżej mi do szemrzących Izraelitów, czy otwieram serce i potrafię się ucieszyć z dobra jakie Bóg czyni wokół mnie? W końcu, czy On nie może uczynić tego, co chce ze swoją winnicą?