IV Niedziela Zwykła (rok B)
27 stycznia, 2024VI Niedziela Zwykła (rok B)
11 lutego, 2024IV Niedziela Zwykła (rok B)
27 stycznia, 2024VI Niedziela Zwykła (rok B)
11 lutego, 2024s. Wojciecha Tarnawska OP
Hi 7,1-4.6-7
Ps 147A,1-2.3-4.5-6
Mk 1,29-39
Spójrz na Hioba… Posłuchaj, co mówi: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Dni jego czyż nie są dniami najemnika? Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę. Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki.” Całą wypowiedź Hioba można streścić jednym słowem: kaplica. Jest źle, gorzej być nie może… i lepiej już nie będzie. Nic, tylko siąść i umrzeć. Spójrz teraz na siebie… co łatwiej Ci przychodzi: dziękować za to, co masz, czy narzekać na to, czego nie masz?
Przedziwny ten zestaw czytań na tę V Niedzielę zwykłą. Po tak bardzo depresyjnej wypowiedzi Hioba nagle słyszymy psalm, w którym wierząca dusza dziękuje swemu Panu i Go wysławia:
„…dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wysławiać.
On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje ich rany.
Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.”
Tak, taki właśnie jest nasz Pan, gdy pozwolimy, by to On dotykał naszych ran. Przekonała się o tym teściowa Piotra, gdy została uzdrowiona z gorączki. Przekonały się i tłumy, które przyszły do Jezusa nocą. Spójrz na tych ludzi. Dlaczego przyszli dopiero, gdy było ciemno? Może każdy z nich siedział jak Hiob przeklinając swój los i myśląc, że wszyscy inni mają w życiu dobrze, tylko nie on? „Pójdę do Niego, tak, by nikt nie widział mojego bólu, cierpienia. Co to innych obchodzi?” – pomyślał każdy i tak spotkali się wszyscy przy Jezusie, każdy ze swoją biedą.
Wyjść z kręgu własnego cierpienia… zobaczyć cierpienie brata i ulitować się nad nim, tak, jak lituje się Jezus. To jest już uzdrowienie – uzdrowienie serca. Stać się wszystkim dla wszystkich, nie żyć dla siebie – to jest właśnie głoszenie Ewangelii.
Gdzie możemy się tego uczyć? Patrząc na Jezusa. „Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił.” Wyjdź do innych, jak teściowa Piotra, usługuj im, a potem wróć do siebie, by czerpać siłę ze spotkania z Panem, bo tylko On bierze na siebie nasze słabości… Twoje też. Odwagi!
Ps 147A,1-2.3-4.5-6
Mk 1,29-39
Spójrz na Hioba… Posłuchaj, co mówi: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Dni jego czyż nie są dniami najemnika? Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę. Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki.” Całą wypowiedź Hioba można streścić jednym słowem: kaplica. Jest źle, gorzej być nie może… i lepiej już nie będzie. Nic, tylko siąść i umrzeć. Spójrz teraz na siebie… co łatwiej Ci przychodzi: dziękować za to, co masz, czy narzekać na to, czego nie masz?
Przedziwny ten zestaw czytań na tę V Niedzielę zwykłą. Po tak bardzo depresyjnej wypowiedzi Hioba nagle słyszymy psalm, w którym wierząca dusza dziękuje swemu Panu i Go wysławia:
„…dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wysławiać.
On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje ich rany.
Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.”
Tak, taki właśnie jest nasz Pan, gdy pozwolimy, by to On dotykał naszych ran. Przekonała się o tym teściowa Piotra, gdy została uzdrowiona z gorączki. Przekonały się i tłumy, które przyszły do Jezusa nocą. Spójrz na tych ludzi. Dlaczego przyszli dopiero, gdy było ciemno? Może każdy z nich siedział jak Hiob przeklinając swój los i myśląc, że wszyscy inni mają w życiu dobrze, tylko nie on? „Pójdę do Niego, tak, by nikt nie widział mojego bólu, cierpienia. Co to innych obchodzi?” – pomyślał każdy i tak spotkali się wszyscy przy Jezusie, każdy ze swoją biedą.
Wyjść z kręgu własnego cierpienia… zobaczyć cierpienie brata i ulitować się nad nim, tak, jak lituje się Jezus. To jest już uzdrowienie – uzdrowienie serca. Stać się wszystkim dla wszystkich, nie żyć dla siebie – to jest właśnie głoszenie Ewangelii.
Gdzie możemy się tego uczyć? Patrząc na Jezusa. „Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił.” Wyjdź do innych, jak teściowa Piotra, usługuj im, a potem wróć do siebie, by czerpać siłę ze spotkania z Panem, bo tylko On bierze na siebie nasze słabości… Twoje też. Odwagi!