IV Niedziela Wielkiego Postu (rok B)
9 marca, 2024
Niedziela Palmowa – Niedziela Męki Pańskiej (rok B)
23 marca, 2024
IV Niedziela Wielkiego Postu (rok B)
9 marca, 2024
Niedziela Palmowa – Niedziela Męki Pańskiej (rok B)
23 marca, 2024

 

Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!» Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To mówił, zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. (J 12, 20-33)

Jaki obraz Jezusa mieli Grecy, którzy przyszli najpierw do Filipa? Kogo się spodziewali? Jakiego Jezusa chcieli ujrzeć? Króla? Przywódcę? Mocnego? Co sobie pomyśleli, kiedy doszło do spotkania, kiedy usłyszeli Jego naukę?

Pan Jezus wypowiada trudne słowa, takie „nie-światowe”… Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity.

Wpaść w ziemię – a może nawet sięgnąć dna…

Obumrzeć – swojej woli, swojemu myśleniu…

Jeśli ziarno nie obumrze, zostanie samo jedno. Przeżywamy już V Niedzielę Wielkiego Postu. Wielkimi krokami zbliżamy się do końca. To jest może dobry moment, żeby postawić sobie pytanie: Co z moimi postanowieniami na te 40 dni? Udaje się trwać czy się poddałam?

To Słowo daje ogromną nadzieję. Jasne, że nie jest łatwo powściągnąć swoje myślenie, swoje pragnienia. Każdy z nas jest mniej lub bardziej egoistą. Jednak… Pan Jezus daje nam obietnicę: Jeśli ziarno obumrze, przynosi plon obfity. Ofiara nie jest bez sensu. To boli, uwiera, jest trudne, ale my jako chrześcijanie, mamy wręcz obowiązek patrzyć dalej, głębiej. Nie zatrzymywać spojrzenia na krzyżu, bo to nie tutaj się wszystko kończy! Oczywiście, krzyż pozostaje krzyżem nawet, jeśli się na niego zgodzę. Nadal waży tyle samo. Ale Pan Jezus pokazuje, co dalej. Po Męce i Śmierci przychodzi Zmartwychwstanie. Nie wolno nam tego pomijać! Można powiedzieć, że On przeciera szlak, abyśmy mogli bezpiecznie iść tą samą drogą. Będą upadki, będzie ciężko, ale mamy najpewniejszą Pomoc, najlepszy Wzór – samego Chrystusa.

Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!

Jezus po ludzku bał się tego, co Go czekało w Jerozolimie. Nie ukrywa tego, że jest Człowiekiem. Zgodził się, podjął się tego… z miłości. Do ciebie i do mnie. Bo miłość jest silniejsza nawet od śmierci.

Nasuwa się jeszcze jedno pytanie. Czy potrafię dziękować Bogu za to, co mnie spotyka, co dzieje się wokół? Za to, co miłe, przyjemne, oczywiście łatwo. Naturalnie, wtedy dziękuję. Ale chodzi o te sytuacje, które nie koniecznie idą po mojej myśli. Czy umiem za to podziękować? Nie tak jak widzi człowiek, widzi Bóg. (1 Sm 16,7) Wszystko, co do tej pory mnie spotkało, sprawiło, że jestem tu i teraz, właśnie taka. Mogę nie rozumieć, ale ja widzę tylko fragment drogi, którą podążam, Pan Bóg widzi całość.

Nie szukajmy siły w sobie. Prędzej lub później dojdziemy do ściany, poczujemy, że rzeczywistość nas przerasta, że nie damy rady. Siły i nadziei mamy szukać w Chrystusie. On nigdy nie zawodzi.