XXII Niedziela Zwykła (rok B)
31 sierpnia, 2024
XXIV Niedziela Zwykła (rok B)
15 września, 2024
XXII Niedziela Zwykła (rok B)
31 sierpnia, 2024
XXIV Niedziela Zwykła (rok B)
15 września, 2024

Uzdrowienie głuchoniemego (Mk 7, 31-37)

Święty Augustyn niegdyś powiedział: „Gdy miłość kimś zawładnie, to przemienia w to, co miłuje”. 

Zajrzyjmy do pierwszych stron Biblii, by po raz kolejny wrócić do historii naszego początku: zostaliśmy stworzeni „na obraz i podobieństwo” samego Boga. Tego Boga, o którym św. Jan napisze w swym Liście: „jest Miłością”. Miłość była samym zalążkiem myśli i siłą podtrzymującą istnienie. Ale w tej miłości, w tym podobieństwie kryje się jeszcze jeden niezwykle ważny element rzeczywistości: wolność. Zaryzykuję powiedzieć: mianowicie owa wolność sprawia, że posiadamy właściwości wciąż jeszcze miękkiej gliny z ogrodu Edenu.

Przecież dzieło może wiele powiedzieć o swoim twórcy. Bóg, ulepiwszy człowieka, ożywającym tchnieniem potwierdził, jak bardzo piękni jesteśmy w jego oczach. Zobaczył, że „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”. Piękno rodzi piękno. Jednak w absolutnej miłości pozwolił nam wybrać, kogo odbiciem, obrazem, podobieństwem ostatecznie chcemy zostać.

Rozważany dziś fragment Ewangelii nosi tytuł „uzdrowienie głuchoniemego”. Bohater jest więc człowiekiem doznającym braku: pozbawiony mowy i słuchu. Jest to coś przeciwnego, nienaturalnego naszej istocie – jest jakby zniekształceniem pierwotnego obrazu. Warto także zaznaczyć, że w starotestamentalnym myśleniu wszelkie choroby, cierpienia czy życiowe niepowodzenia często były traktowane jako konsekwencje grzechu, postępowania niezgodnego z Prawem. Idąc za myślą św. Augustyna o upodobnianiu się, przypominają mi się słowa z Psalmu 115: 

„Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich.
Mają usta, ale nie mówią;
oczy mają, ale nie widzą.
Mają uszy, ale nie słyszą;
nozdrza mają, ale nie czują zapachu.
Mają ręce, lecz nie dotykają;
nogi mają, ale nie chodzą;
gardłem swoim nie wydają głosu.
Do nich są podobni ci, którzy je robią,
i każdy, który im ufa”. 

Tym wyraźniej przebijają się rysy wytworzonych przez nas bożków, im bardziej miłość do nich zawłada nasze serca. Grzech jest zawsze obrazem - zafałszowaniem obrazu, zniekształceniem, nadłamaniem pierwotnej wizji Twórcy. Tego, który „widział, że wszystko, co stworzył, było bardzo dobre”. Tego, który „jest Miłością”.

W opisie uzdrowienia głuchoniemego człowieka odczytuje subtelny motyw tego tworzenia. Dotyk, bliskość, westchnienie „effata” – to znaczy „otwórz się”, otwórz się na pełnię życia! Boże uzdrawianie za każdym razem jest tworzeniem na nowo. Jeśli tylko na to pozwolimy.

A co na to ludzie patrzący na „dzieło” tworzącego Jezusa? „Pełni zdumienia mówili: «wszystko dobrze uczynił…»”