parallax background

Bóg moim ideałem

4 czerwca, 2020
Błogosławieni Męczennicy
2 czerwca, 2020
Diana i Cecylia
8 czerwca, 2020
Błogosławieni Męczennicy
2 czerwca, 2020
Diana i Cecylia
8 czerwca, 2020

Pamiętam siebie, gdy jako dziewczyna stałam przed trudnym wyborem drogi życiowej. Trudnym, bo nabrzmiałym niepewnością i obawą o to, czy się nie mylę myśląc, że droga życia zakonnego to droga dla mnie. Na „wagę złota” ceniłam opowiadania sióstr i kapłanów o swoim powołaniu, bo usiłowałam w nich odnaleźć cokolwiek, co mogłoby być podobne do moich przeżyć, to, co mogłoby wzmocnić pewność o moim powołaniu do życia w zakonie.

Dlatego z radością powrócę do chwil, które rozstrzygnęły o tym, że jestem siostrą zakonną. Pisząc o nich, chcę w pewien sposób wyrazić wdzięczność tym powołanym, którzy dzielili się ze mną swoim odkrywaniem powołania, a także spróbować nieść pomoc tym Czytelnikom OKRUSZYNY, którzy być może stoją przed trudnym wyborem drogi życiowej.

Byłam przeciętną nastolatką poszukującą ideałów wśród piosenkarzy, sportowców, aktorów, bohaterów książek – w świecie, jakby nie do końca realnym. Poszukiwania te zakończyło pewne zdarzenie w dniu, którego datę pamiętam niczym datę swoich urodzin. W tym dniu Pan Bóg wypowiedział moje imię. Nie, nie stanął On przede mną, ani nie posłał swojego anioła. Była to zwyczajna lekcja religii i równie zwyczajnie ksiądz katecheta poprosił mnie o odpowiedź, zwracając się do mnie po imieniu. I to właśnie był ten moment, który odczytałam, jako spotkanie Pana Boga znającego mnie po imieniu, a więc Boga, który jest blisko każdego człowieka. Pamiętam, że byłam tym doświadczeniem oszołomiona, bo również w tej chwili zaczęło mi towarzyszyć nieznane dotąd pragnienie jak najmocniejszego pokochania Pana Boga. Pomyślałam, że poświęcę Mu całe swoje życie, aby tylko inni, podobnie jak ja, mogli Go spotkać i usłyszeć jak z miłością wypowiada ich imię.

Nikomu nie mówiłam o tej chwili, bo spodziewałam się raczej widoku słuchaczy stukających się po czołach, aniżeli pełnych zrozumienia. Miałam pewność, że Pan Bóg to IDEAŁ, którego dotąd szukałam, że warto dla Niego i z Nim przeżyć swoje życie. Wstąpiłam do Ruchu Światło – Życie, by tam we wspólnocie i poprzez formację poznać bardziej Pana Boga i zbliżyć się do Niego. W ciągu kilku lat pragnienie poświęcenia swojego życia wyłącznie Jemu przybierało różne natężenie. Starałam się poprzez różne znaki odczytywać, czy jest to również pragnienie Pana Boga.

Przyszedł czas, w którym postanowiłam myśleć, że nie jestem wcale powołana do życia w wyłącznej służbie Panu Bogu. Zdałam maturę i w okresie wakacyjnym pojechałam na miesiąc pracować w punkcie gastronomicznym nad morzem. Celem mojego wyjazdu było zarobienie pieniędzy na zimowy płaszcz – tak piękny, żeby wszyscy się za mną oglądali, kiedy go zimą ubiorę. W tym wakacyjnym czasie otarłam się o świat ludzi zabieganych wokół zdobywania pieniędzy. Przyglądałam się ich życiu, w którym nie było miejsca dla Jezusa, bo każda minuta dnia musiała być poświęcona mnożeniu pieniędzy! Tęskniłam za codzienną Mszą św., za czasem na indywidualną modlitwę w ciszy kościoła, za życiem poświęconym zdobywaniu nie pieniędzy, ale dusz dla Pana Boga.

W niedzielny poranek, przed kolejnym dniem pracy, byłam na Mszy św., na którą oczekiwałam z utęsknieniem przez cały tydzień. Usłyszałam słowa Ewangelii: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu do Królestwa Bożego.” Zrozumiałam, że Pan Bóg osobiście zwraca się do mnie tymi słowami. Zrezygnowałam z kupna płaszcza, a za zarobione pieniądze postanowiłam kupić „wyprawkę” do klasztoru. Zaufałam Panu Bogu, że mnie powołuje do bycia siostrą zakonną. Wcześniej, przez kilka lat modliłam się o dobry wybór drogi życiowej i w chwili wyboru musiałam zaufać Panu Bogu, że takiej drogi dla mnie pragnie. Zaufałam i nie zawiodłam się. IDEAŁ, za którym podążyłam wciąż odkrywa przede mną Swoją doskonałą, wszechmocną MIŁOŚĆ i daje zapewnienie, że nigdy jej dla mnie nie zabraknie.

P.S. W pewnym sensie moje pragnienie, aby ludzie się za mną oglądali spełniło się. Co prawda nie robią tego ze względu na płaszcz, ale habit i nie tylko zimą, ale o każdej porze roku. Pan Bóg w bardzo nieoczekiwany sposób spełnia nasze pragnienia!!! Jest IDEALNY!

s. Eliza Myk OP