Kochani!
Jak się jest misjonarką w Kamerunie, to trzeba umieć dosłownie wszystko: od uczenia w szkole, poprzez budowę i remonty, robienie zastrzyków a nawet… odbieranie porodów.
Nudno nie jest!
Właśnie wróciłam z wakacji do Kamerunu. Do moich kochanych afrykańskich dzieciaków. Kocham Polskę, ale Kamerun to moja druga ojczyzna.
Brakowało mi piaszczystych dróg, chat z glinianym klepiskiem, gdzie mieszkają moi przyjaciele; gorącego afrykańskiego wiatru; małp, które można brać na ręce i głaskać, jak u nas koty; radosnego tańca w czasie mszy św., a przede wszystkim setek mały rączek, które wyciągają się w moją stronę na powitanie… Rączek moich dzieci.
One potrafią się cieszyć ze wszystkiego, a najbardziej z tego, że znów jesteśmy razem…
Ale te dzieci często mają niewiele albo nic. Brakuje im nawet pożywienia, butów, skarpetek, a co dopiero leków, witamin i środków na długotrwałe leczenie. Często są niedożywione i umierają z powodu chorób, które tutaj w Europie, można by było bez problemu wyleczyć. Bardzo cierpią, a my nie mamy tylu środków, aby zakupić potrzebne lekarstwa i opatrunki.
Dlatego bardzo liczę na Waszą pomoc! Uruchamiamy projekt DZIECI DZIECIOM, akcję CAŁA POLSKA ZBIERA DZIECIOM W AFRYCE! Przybij piątkę dzieciakom z Kamerunu
Twoje 5 zł uratuje życie afrykańskiemu dziecku!
Uzbieraną kwotę przeznaczymy na leczenie naszych dzieci, żeby mogły zdrowe i radosne przychodzić do naszej świetlicy, aby uczyć się i bawić.
Z pozdrowieniami i pamięcią
s. Rachela
S. Rachela Kaczmarek OP
Misjonarka