parallax background

Deo gratias

17 września, 2020
150. lat temu w Wielowsi…
14 września, 2020
Wieczór Modlitwy Młodych
21 września, 2020
150. lat temu w Wielowsi…
14 września, 2020
Wieczór Modlitwy Młodych
21 września, 2020

Od najmłodszych lat 4-5 odczuwałam pragnienie poświęcenia się Bogu. Chciałam być księdzem – w parafii rodzinnej nie było sióstr zakonnych i wychowywałam się w gronie braci, więc jako dziecko tak myślałam. W domu panowała atmosfera wzajemnej dobroci, pomocy a Mama była moderatorką życia religijnego – znała bardzo dużo opowiadań z życia św. Rodziny i świętych i często nam opowiadała Wiele z tych pouczających opowiadań wykorzystywałam po latach w katechezie. Czytała nam też Pismo Święte. W niedzielę rozmawialiśmy na temat usłyszanej w kościele Ewangelii i homilii.

Widziałam modlących się rodziców. Mama śpiewała rano często Godzinki a Tato przed wyjściem do pracy (a wychodził bardzo wcześnie o 5-tej) klęczał i modlił się. Rodzice też chodzili razem na niedzielną Mszę świętą i zabierali mnie jako najmłodsze dziecko. Wspólnie też pracowaliśmy na gospodarstwie. W ostatnich dwóch latach Szkoły Podstawowej uczył nas religii ks. Zdzisław Lisowski. Patrząc na jego piękne kapłaństwo, sposób odprawiania Mszy świętej, kazania, sposób przyklękania przed Najświętszym Sakramentem, rozważania w czasie Adoracji, rozmodlenie – wyczuwało się wielką miłość do Boga. Wtedy myślałam – ja też tak chcę Boga kochać. Myśl o wstąpieniu do klasztoru kiełkowała…, ale mama nie chciała nawet słyszeć. Inaczej wyobrażała sobie moje szczęście. Najlepiej gdybym została przy niej jako jedyna córka…. Dodam jeszcze że w mojej parafii jest ołtarz Matki Bożej Różańcowej z figurą Matki Bożej pośrodku, i figurami świętego Dominika i świętej Katarzyny Sieneńskiej przed którym często się modliłam prosząc o właściwy wybór drogi życia a modlitwa różańcowa była i jest moją ulubioną modlitwą. Już po wstąpieniu do Zgromadzenia uświadomiłam sobie, że to Matka Boża różańcowa, św. Dominik i św. Katarzyna doprowadziła mnie do Zgromadzenia dominikanek.

Po ukończeniu Szkoły Podstawowej uczęszczałam do LO. Po zdaniu matury w Tarnowie dostałam się do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu na filologię rosyjską i ukończyłam ten kierunek z tytułem magistra. W czasie studiów uczęszczałam do Duszpasterstwa Akademickiego przy kościele Jezuitów. Na jednej z Mszy św. usłyszałam zdanie, że nasz wybór drogi życia, naszego powołania jest wtedy pewny i właściwy kiedy gotowi jesteśmy oddać za to życie. Do tej pory pamiętam, w jakim miejscu w kościele wtedy byłam. Dla mnie tym wyborem było życie zakonne. Pozostało mi jeszcze wtedy dwa lata studiów, ale myśl i pragnienie wstąpienia do zakonu było bardzo silne. Zdarzyło się, że przystępowałam do egzaminu z gramatyki opisowej języka rosyjskiego do którego byłam bardzo dobrze przygotowana i wobec grupy studentów powiedziałam, że jeśli nie zdam to idę do klasztoru...i nie zdałam. Był rok urlopu dziekańskiego i wtedy w mojej rodzinnej parafii była peregrynacja obrazu Serca Pana Jezusa. W czasie aktu oddania Sercu Jezusa w domu podjęłam zdecydowane postanowienie, że idę do klasztoru i powiedziałam o tym rodzicom. Mama, mimo, że była to osoba głęboko religijna, bardzo się sprzeciwiała. Do ukończenia studiów pozostało mi jeszcze dwa lata, więc mama się nieco uspokoiła z nadzieją, że mi to „przejdzie”. Po ukończeniu studiów dostałam nakaz pracy do Szkoły Podstawowej w Lubczy koło Ryglic. Uczyłam języka rosyjskiego, języka polskiego i geografii. Etat wtedy wynosił 26 godzin i w soboty też była nauka. Trzeba było odpracować pobierane stypendium co najmniej trzy lata. Jednak pragnienie wstąpienie do klasztoru było coraz bardziej silne wręcz natarczywe.

Pojechałam do Częstochowy i tam w ośrodku powołań szukałam Zgromadzenia, ale nie znalazłam. Przyśniła mi się wtedy siostra w białym habicie. Nie wiedziałam, kto to jest. W czasie pierwszych wakacji pojechałam na oazę jako moderatorka z diecezji Tarnowskiej do Męciny i tam spotkałam Siostry Dominikanki. Zobaczyłam siostry w białych habitach i wiedziałam, że to jest właśnie zgromadzenie, do którego mnie Bóg powołuje. Poprosiłam o adres. Dopiero gdy dwa lata później pojechałam się do Białej Niżnej, zobaczyłam na portrecie siostrę z mojego snu. To była Matka Kolumba.

Zgłosiłam się do Białej Niżnej i poprosiłam o przyjęcie do Zgromadzenia. Tam wtedy był Dom Generalny a Matką generalną s. Rozariana Mikiewicz. Był to 1976 rok. Poprosiłam, by dniem mojego przyjęcia była uroczystość Zwiastowania 25 marca i Matka wyraziła zgodę. Musiałam jednak odpracować pobierane stypendium. Miałam nakaz pracy na trzy lata, ale po półtora roku tak bardzo chciałam być już w klasztorze, że zrezygnowałam z pracy i pojechałam do Białej Niżnej rozpocząć Postulat. Była już wtedy nowa matka generalna – Matka Serafina Steinig. Za miesiąc przyszedł nakaz powrotu do pracy albo zapłacenia 80000 tysięcy za porzucenie pracy przed końcem umowy. Trzeba było szukać rozwiązania problemu. Jeździłam od urzędu do urzędu między innymi do Wydziału Oświaty, Wydziału Wyznań i w końcu udało się. Ośrodek dla dzieci prowadzony przez siostry w Kielcach podlegał Wydziałowi Oświaty i tam dokończyłam odpracowywanie nakazu pracy. Opóźniło to jednak rozpoczęcie formacji w Nowicjacie, który rozpoczęłam 8 sierpnia 1980 roku, a pierwsze śluby złożyłam 8 sierpnia 1981 roku. Spełniło się moje największe pragnienie poświęcenia Bogu swojego życia na wzór Maryi.

W Zgromadzeniu panowała atmosfera życzliwości radości i duch modlitwy. Siostra mistrzyni postulatu Judyta tworzyła niepowtarzalną atmosferę serdeczności, ducha modlitwy rozmiłowania w liturgii i śpiewie. To sprzyjało rozwijaniu i utwierdzaniu się w powołaniu i umiłowaniu nade wszystko Boga. Śluby wieczyste złożyłam w 1987 roku. Mama już wtedy pogodziła się z moim wyborem pobłogosławiła i wspierała mnie zawsze modlitwą za co jestem bardzo wdzięczna.

Od rozpoczęcia Nowicjatu minęło 40 lat, od wstąpienia 44 i chcę powiedzieć, że dla mnie żyć to miłować Boga i Maryję w Zgromadzeniu Sióstr św. Dominika. Jestem szczęśliwa i dziękuję Bogu za dar powołania i każdy dzień przeżyty w zgromadzeniu dominikanek. Deo gratias.

s. Pawła Cygan OP