Świadectwa mieszkańców Wielowsi
Miałam 17 lat, kiedy chodziłam na naukę do szkółki, którą założyła Matka Kolumba Białecka. Przypominam ją sobie jako osobę małego wzrostu, blondynkę o bardzo miłym wejrzeniu. Dla nas, dzieci, zawsze dobra i uśmiechnięta. Nazywano Ją Matką Wielebną – a ludzie między sobą dla jej zalet i świątobliwego życia nie tylko Ją poważali i kochali, ale i też nazywali Aniołem.
Czytaj więcej
Świadecto siostry Immakulaty Waligóra OP
Przyjechałam do Wielowsi dnia 2 sierpnia 1886 roku celem odwiedzenia towarzyszki moich dziecinnych lat, która wstąpiła do Sióstr Dominikanek. Na wstępie zostałam ujęta tym, że raczyła do mnie zejść i porozmawiać ze mną Najprzewielebniejsza Matka Fundatorka. Ujęła mnie też całą swoją postacią – wzrostu mniej niż średniego, szczupła, wątła Jej postać – gdy szła zdawało mi się, że płynie. Stąpała lekko, kroków nie było słychać. Oczy jej duże, ciemne – gdy patrzyła, mówiła mi do duszy – w obejściu niesłychanie uprzejma.
Czytaj więcej
Świadectwo hrabiny Zofii Tarnowskiej
Pamiętam jak Matka Fundatorka wstępowała po drodze do Chorzelowa, siedziby moich Rodziców, mając przeszło 70 kilometrów, często złej drogi, do stacji kolei. Radość była z przyjazdu tej Drogiej Matki!. Przypominam sobie Jej postać niskiego wzrostu, niemal filigranową, ze śliczną ascetyczną twarzą, oczami o ile mi się wydaje niebieskimi, pełnymi anielskiego wyrazu, świętości i dobroci niezrównanej, którą musiała zjednywać sobie wszystkich.
Czytaj więcej
List Księdza Józefa Webera do Sióstr
Przewielebne Kochane Siostry, Sercem ciągle jestem przy Was tam na miejscu smutku. W duchu patrzę na te drogie zwłoki Matki, którą tak szczerze kochałem i po Bożemu. Z piątku na sobotę, o godzinie wpół do dziesiątej mniej więcej, w nocy przeleciał bieluchny ptaszek przed moimi oknami, gdym klęcząco zwrócony do okna, mówił Sacrosanctae po Nieszporach [ku czci] św. Józefa.
Czytaj więcej
List Księdza biskupa Ignacego Łobosa
Wielebna Siostro! Dla niewysłowionej żałości, której się trudno było oprzeć, a także dla mnogich zajęć, nie pospieszyłem z odpowiedzią na list donoszący mi o przejściu do lepszego żywota tej, której świat nie był godzien. Oprócz Was, godnych jej córek, oprócz tej Pani chrześcijańskiej wyższego serca i umysłu, [prawdopodobnie: hrabiny Tarnowskiej], mało kto dojrzał w Matce Kolumbie Oblubienicę Chrystusową, Anioła w ludzkim ciele, pełną ducha poświęcenia i ofiarności istotę, w krzyżu rozmiłowaną zakonnicę, kwiat woniejący w ogrodzie Kościoła, gwiazdkę w koronie św. Dominika, prostoty pełną Gołąbkę, miłości wielkiej Matkę Zgromadzenia.
Czytaj więcej
Wspomnienie Siostry Innocenty Tychowskiej
Dziś nad grobem stojąca sumiennie powiadam, że znałam śp. Różę Kolumbę przeszło czterdzieści lat, zaszczycała mię swą przyjaźnią i zaufaniem. Poznanie nasze było z woli Bożej, bo z woli spowiednika śp. Wielebnego Ojca Kiejnowskiego, jezuity. Sam użył wszelkich starań, żebyśmy się poznały. Powiedział mi: Widzę wielkie podobieństwo pomiędzy wami dwoma, potrzeba, żebyście się zaprzyjaźniły, a w przyszłości Bóg będzie miał z tego chwałę.
Czytaj więcej