XXI Niedziela zwykła – rok A
22 sierpnia, 2020
XXIII Niedziela zwykła – rok A
5 września, 2020
Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania". (Mt 16, 21-27)

Rozważając dzisiejszą Ewangelią, wróćmy najpierw do rozmowy Piotra z Jezusem, w której to Apostoł, usłyszawszy pochwałę za wyznanie wiary w swojego Mistrza jako Boga, zostaje ustanowiony fundamentem Kościoła: Błogosławiony jesteś Szymonie, Synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie (Mt 16, 17). Jak wielkie musiało być zdziwienie Piotra, który kierując się przecież miłością, pragnąc uchronić swojego Nauczyciela od cierpienia, słyszy ostre napomnienie: Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku. Poprzestanie na ludzkim rozumowaniu, wystarcza, aby ulec pokusie przeciwnika – szatana, który usilnie chciał odwieźć Jezusa od wypełnienia woli Ojca w zamian za obietnicę triumfu i chwały (por. Mt 4, 1-11).Tak Piotr, który miał stanowić Skałę, Opokę, ulegając podszeptom złego, przyjmuje postawę sprzeczną z wolą Boga Ojca, stając się tym samym kamieniem przeszkody na drodze posłuszeństwa.

Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Już za parę godzin usłyszymy dźwięk dzwonków, obwieszczający rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Uczelnie czekają na studentów, a Ewangelia wciąż przypomina nam o jeszcze jednym naborze - do szkoły Jezusa Chrystusa i Jego Umiłowanych Uczniów. Wyzwanie niewątpliwie niełatwe, obejmujące zarówno rozwój ducha i rozumu, rozwijające umiejętność poddawania konfrontacji logiki tego świata z mądrością Ewangelii. Na wstępie nie będzie tu Uroczystej Inauguracji, ale zaproszenie do modlitwy, do rozmowy z Bogiem o naszych planach i pragnieniach. Osobisty nauczyciel Duch Święty nieustannie czeka na moje zaproszenie, na prośbę o pomoc w spojrzeniu na swoje życie z perspektywy Bożej mądrości. „A On [Duch Święty], gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie” (J 16,8). Zaangażowanie we współpracę musi owocować rozwojem i wrażliwością na Boże natchnienia, by poznawać prawdę o sobie. Światło Ducha Świętego jest konieczne, by dostrzegać wyraźnie kamienie, o które potykam się i przez które schodzę z właściwej drogi, prowadzącą do pełni wielkiego błogosławieństwa i dobra dla Królestwa Niebieskiego.

Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.

Bóg Pragnie nas na WIECZNOŚĆ, a żeby tak było, warto przechodzić i przeżywać z Nim każdą chwilę ciemności – „sprawdzianów” naszej przyjaźni i prawdziwej miłości. Droga w szkole Jezusa przebiega w cieniu miłości krzyża, która w świetle wiary zostaje przeniknięta niepojętą miłością Bożą, a każdy ból i cierpienie, mające odegrać szczególną rolę i naukę w naszym życiu, otoczone obecnością Pana i Jego pocieszeniem.

Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.

Co czeka na nas na zakończenie? Z pewnością coś cenniejszego niż dyplomy i sukcesy ludzkie, jest to bowiem - świętość i ŻYCIE WIECZNE. Każde szczęście, żeby było prawdziwym, musi posiadać ważną cechę – nieutracalność. Szczęście chwilowe bardziej rani, bo co to za radość, gdy czegoś nie tylko nie zdołaliśmy mieć w pełni, ale to jeszcze utraciliśmy. Szczęście, żeby było naprawdę szczęściem musi być WIECZNE… Jezus nas zapewnia - jest życie, którego się nie traci, życie w pełni miłości i radości! Czy potrafimy dostrzec namiastki tego życia już tu na ziemi, uchwycić czegoś nieutraconego, niepojętej harmonii, pokoju? Poczuć tchnienie innego życia w Sakramentach, Eucharystii, w Ciele i Krwi Pana, w Słowie Bożym dotknąć głębi pokoju? Czy pozwolę więc, by Jezus rozwalał wszystkie kamienie mojego życia, które oddalają mnie od Niego i przysłaniają drogę do pełni szczęścia życia wiecznego?

Droga formacji w szkole Jezusa zaprzecza logice sukcesu. Życie wciąż poddawane weryfikacji miłości krzyża, a nie logice tego świata. Logika, albo głębia mądrości Ewangelii – rekrutacja otwarta, nabór trwa, Podejmujesz wyzwanie?

„Spraw, miłosierny Boże, abym gorąco pragnął tego, co Tobie się podoba, abym rozważnie badał, prawdziwie rozpoznawał i doskonale wykonywał dla większej czci i chwały imienia Twego. Uczyń porządek w życiu moim i co chcesz, bym czynił, spraw, bym to rozpoznał i spraw, bym wykonał, co należy i co jest pożyteczne dla zbawienia duszy mojej.(…)” Amen.
(Z modlitwy Św. Tomasza z Akwinu odmawianego przed krucyfiksem)